tak, wynajm lokalu jest drogi, w dodatku niepewny, bo jak ktoś zaoferuje większą kasę to właściciel nie liczy się z najemcą i wyrzuca go lub rząda równowartości.
A co do sanepidu
... ta instytucja to katastrofa
w domu mamy zazwyczaj jeden zlewozmywak.
Z tego powodu nikt nigdy się nie zatruł.
W gastronomii wymaganych jest klika zlewów. Osobny do roślin, osobny do zwierząt
i jeszcze kilka pomniejszych do innych rzeczy. Argument: jeden zlew to epidemia. Smiech na sali ale tak podchodzi sanepid. Ale najgorsze, że oni w to wierzą i wpływają na ustawodawców aby przepisy mnożyli i zaostrzali. Inna rzecz, że dzięki temu mają pracę, mogą robić fuszki jako prywatni rzeczoznawcy i czują się ważni. To tylko jeden przykład. W dodatku nieco śmieszny. Dalej jest już tylko gorzej.
Jak wezmę wiadro kawy, stanę pod ratuszem i będę rozdawał chętnym po kubku to nikomu nic do tego. Mogę to robić i koniec kropka. Chętni podziękują, a jak posmakuje to i pochwalą.
Gdybym za tą samą kawę poprosił aby za kubek dawano mi po złotówce, to już żarty się skończyły. W tym momencie sanepid traktuje to jako gastronomię i jestem przestępcą któy chce sprowadzić na mieszkańców epidemię i wytruć Lubań. Dla sanepidu jestem wrogiem publicznym nr 1. A to nie mam jakiś specjalistycznych badań, nie mam tych nieszczęsnych kilku zlewów, nie mam specjalistycznej kuchni, nie mogę udokumentować kiedy ostatni raz umyłem rączki, a w ogóle to moje wiadro nie ma atestu, no i oczywiści przykrywki. Może za blisko stoję drzewa, przez co jeszcze mi wiewiórka się załatwi...
Absurd w tej instytucji goni absurd. Dla naszego dobra oczywiście