Przez przypadek znalazłem się w "oku cyklonu". Wracając z Platerówki do Lubania dopadła mnie prawdziwa nawałnica, burza która wczesnym popołudniem nawiedziła naszą okolicę (jej echa nadal słychać). Początkowo niewinnie zapowiadający się opad deszczu zamienił się w ścianę wody. Potem przyszedł czas na grad. Nawałnicy towarzyszyły wyładowania atmosferyczne i silny wiatr. Trwało to może 10 min. szkód jednak wyrządziło masę. Głównie na polach i w drzewostanie. Fotografie pokazują drogę z Włosienia do Siekierczyna tuż po przejściu nawałnicy.