A tak wpadło mi dziś w ręce. Podzielę się:
"Miasta Europy Zachodniej w latach 80., a USA w latach 90. XX w. odkryły, że betonowanie nie ma sensu. Raport (Chicago Urban Forest. Climate Project, U.S. Department of Agriculture, Forest Service, Northeast Forest Experiment Station, General Technical Report NE, 1994), przygotowany przez Chicago w 1994 roku stwierdzał, że likwidacja zieleni miejskiej, choć krótkotrwale ma sens ekonomiczny (dbanie o zieleń kosztuje więcej) to w dłuższej perspektywie sprawia degradację społeczną i ekonomiczną dzielnic. Czytając amerykański raport: Zaobserwowano, że likwidacja zieleni powoduje, iż w ciągu 6 lat (na przykładzie rejonu ulic S. Halsted i W. 77th) następuje odpływ bogatszych warstw społecznych, na ich miejsce sprowadzają się biedniejsi, bo tanieją lokale (o 22%). To sprawia, że budżety lokalnych samorządów z powodu niższych wpływów podatkowych spadają. Co powoduje konieczność dalszych oszczędności i nakręca spiralę usuwania zieleni."
http://www.prw.pl/articles/view/33292/wroclaw-beton-wszedzie-beton