Kiedyś, próbowałem sobie wyobrazić jak działa gorzelnia rolnicza.
Przecież to parowóz ekspresowy.
W momencie jak ruszy to nie ma zmiłuj. Słodowanie, przycieranie, zacieranie, przelewanie, fermentowanie, przelewanie, destylacja, przelewanie, fermentowanie, przelewanie, destylacja, przelewanie, wylewanie, destylacja, przez cały czas fermentacja, przelewanie a jeszcze parowanie.
I była sobie gorzelnia... w Pisarzowicach.
Niestety, nie zdążyłem jej zwiedzić, chociaż mój obecny teść, przez jakiś czas, koło niej pracował ale wtedy jeszcze nawet nie wiedziałem o tym... że ma córkę
Nieutulony w żalu, za nią, za gorzelnią, napisałem "pośmiertne" wspomnienie.
Stoi w gorzelni kadź po środku,
pełno w niej miłego smrodku!
Gęstwa w tej kadzi kipi, faluje,
wesoły napój już się szykuje!
Para - buch! Do kadzi - buch!
Uff, jak gorąco! Puff - jak gorąco!
Para do kadzi, z kadzi w kolumnę,
w kolumnie na półki!
A z półek do rurki.
Za rurką papuga a za papugą...
jak łza czysta leci struga.
Nadstawmy szklankę,
a nawet kubek.
Wznieśmy więc toast,
toast wspomnienie.
Za to co było i już nie jest.
Za puste mury!
Kubki i szklanki do góry!
Kiedyś kolega zaproponował tablicę-hasło BHP do gorzelni:
Nie spożywać wypędu podczas pędu.Ponieważ, w trakcie pędu, można naprać popędu, działać w ramach BHP należy z wyprzedzeniem czyli hamując popęd:
Precz pędzić popęd do spożywania wypędu podczas pędu.Smaku sobie tylko narobiłem.
BHP nakazuje iść spać
Pozdrawiam
tsetse Prowincjusz