Nie rozumiem co masz na myśli Edek. Ja tam wyczytałem tylko niewyobrażalną butę i arogancję, poganianą w kolejnych akapitach elementarnym brakiem pokory, przeplecionych zbitką półprawd i konfabulacji.
Przykład z brzegu:
- Oczekiwanie nie było wcale spokojne, bo ludzie zaczęli wam robić rewolucję
- pyta redaktor o stawki za wywóz odpadów komunalnych. Odpowiedź na pytanie zaczyna się od tradycyjnego ignoratio elenchi:
- To nie mieszkańcy. Ludzie to nie oszołomy,
dalej red herring, czyli na wędzonego śledzia -
Ja złożyłem publiczne przyrzeczenie, że nie dam nikomu krzywdy zrobić i jak tylko pojawi się szansa na to, żeby stawkę obniżyć, to tak będzie. Bo w takim miejscu musi działać ekonomia, a nie polityka.
kluczowa kotwica wieńczy akapit
Niestety, pani radna ze swoją grupą weszła mi przy okazji śmieci w politykę. I dlatego na ostatniej sesji ucięliśmy ten pęd do władzy, bo to już było nie do wytrzymania.
Hym ... polityk się znalazł w samorządzie gminnym? Z jednym przymiotnikiem rodzaju męskiego mogę się zgodzić, bo dalsze czytanie tego wypłakiwania się w rękaw redaktorki jest
nie do wytrzymania.
Akurat ta pani radna ma kompetencje, miała jako przewodnicząca i posiada je również jako radna. Poza tym jest wykształcona, w przeciwieństwie do wójta ma wykształcenie wyższe (mgr inż.). Zabranianie komukolwiek uprawiania polityki jest niedemokratyczne. Wójt starał się 12 lat? o ten fotel? Brutalna prawda jest taka, że nic by nie osiągnął, gdyby nie spotkał na swojej drodze pewnego człowieka, który dał się nabrać na te słówka jak dzieciak. I to trzeba przyznać panu wójtowi. "Ściemnia zawodowo" Prawdziwy mistrz!