Nie wiem gdzie się to czyta. Ale jeśli tak jest, to bardzo dobrze. Albowiem nie ma nic bardziej powalającego niż życzyć, w obecności weselników, dla pana młodego spokojnej nocy
Liczba odwiedzin na L24 wywołuje frustracje a chęć powrotu tak silna. Tuby partyjne dopiero się rozkręcają. Na szczęście udało się skanalizować pieniactwo żądne władzy w bezpiecznym dla przeciętnego mieszkańca miejscu w internecie. A tak na poważnie to się auto-skanalizowali. Dziwi mnie czasem autodestrukcja u ludzi. A może biorą na litość? Cholera wie. W każdym bądź razie, cytując klasyka ze ŚWK - to są na świecie rzeczy, które się fizjologom nie śniły. Powodzenia życzę. I zdrowia, bo najważniejsze
PS.
Dzisiaj jest mój dobry dzień. L24 przetrwał i ma się dobrze (za co dziękuję Pawłowi). Żołnierze wyklęci wracają a Augiasz opuścił swoją stajnię zbisurmanioną. Dla takich chwil warto żyć.