Od tej drugiej strony, to wypadamy całkiem nieźle.
Też jestem absolwentem liceum imienia Adama Mickiewicza
Moje liceum ma już 116 lat
Niestety, po ponad 30-stu latach "trochę" spadło w rankingach
Według linku przytoczonego przez Piotrka, mój "Adaś" w 2013 r. odnalazł się na 287 pozycji.
Przez zbieżność patronów, nie mogę się powstrzymać
Absolwentami mojego liceum byli między innymi:
Stefan Starzyński - prezydent Warszawy w latach 1934-1939
Jan Nowak-Jeziorański - słynny kurier z Warszawy, dziennikarz, polityk
Stanisław Broniewski "Orsza" - naczelnik Szarych Szeregów
Witold Rudowski - profesor chirurgii, żołnierz AK odznaczony m.in. Srebrnym Krzyżem Virtuti Militari
Jan Lechoń - poeta, współtwórca grupy literackiej Skamander
Władysław Broniewski - poeta
Jan Kobuszewski - aktor
Edward Dziewoński - aktor, twórca kabaretu Dudek
Magdalena Zawadzka - aktorka
Jerzy Skolimowski - reżyser (między innymi "Essential Killing", "Ferdydurke")
Wiesław Chrzanowski - marszałek Sejmu
Krzysztof Krauze - reżyser ("Mój Nikofor", "Dług", "Plac Zbawiciela")
Marcin Prokop - dziennikarz
...i wielu innych.
Po co o tym piszę?
Trochę aby się pochwalić
Jednak, przede wszystkim chodzi mi o to, że mimo dawnej świetności, po odejściu starej kadry, nowi, mimo usilnych starań, nie poradzili sobie
Po części, jest to wina "reformy oświaty", po części sytuacji finansowej kraju i przerzucania ciężaru utrzymania szkół na samorządy.
Powoli i systematycznie jakość nauczania spada i nic na to nie poradzą sami nauczyciele bo ciągle ministerstwo majstruje przy programach nauczania, robiąc eksperymenty według własnego widzi mi się, za którym to trudno nadążyć.
Reforma goni reformę, ale sensu w tym nie ma za grosz. Mam wrażenie, że to po prostu kolejni ministrowie, kolejnych ekip będących akurat chwilowo u władzy chcą się czymś wykazać aby zgarnąć premie czy nagrody.
Przy okazji, nabijają kasę wydawnictwom drukującym dziwaczne podręczniki w tysiącach ton.
Polikwidowano szkoły zawodowe, natworzono "wyższych" uczelni czy "czy "kolegiów", których ukończenie zależy wyłącznie od zasobności portfela.
Jakby pochodną tego uzależnienia szkół od samorządów jest wpływ tychże na obsadę etatów, często nie na podstawie kwalifikacji nauczyciela ale według sympatii lub niechęci, nawet na tle prywatnym.
Jak pobierałem nauki to już od połowy podstawówki kupowałem komplet podręczników od kolegi o rok starszego. I tak już było aż do matury.
Teraz, podręczników różnej maści i jakości jest zatrzęsienie. Komplet nowych podręczników kosztuje majątek.
Nauka staje się coraz droższa, nawet ta w obowiązkowym zakresie.
Czym to się może skończyć?
Kolejnym rozbiorem Polski?
Jeśli tak, to będzie to ostatni rozbiór.
Sami się rozbierzemy.
I tak nam dopomóż Bóg i wszyscy święci
Amen.
Pozdrawiam
tsetse