No i... uśmiałam się, jak norka
Kabaret "Tiruriru" ujął mnie młodością i świeżością. Starannie przygotowany program, profesjonalnie zagrany, przeniósł mnie w czasie, wróciły obrazki ze studenckich lat i okazało się, że lata płyną, a studenckie życie niewiele się zmieniło.
Klimatyczna widownia "Iron Horse" wypełniła się niemal do ostatniego miejsca, co cieszy- nie tylko młodymi ludźmi. Żywa reakcja publiczności i dotykalna bliskość artystów i widzów stwarza niepowtarzalną atmosferę, tworzy nową jakość.
Już czekam na kolejny raz