Wrzosień wielką szansą dla Gminy Platerówka

Od dłuższego czasu toczy się gorąca dyskusja na temat sytuacji gospodarczej w Gminie Platerówka. Zdecydowana większość głosów podejmowanych w jej trakcie ma wydźwięk skrajnie pesymistyczny. Zewsząd słychać, że „na tym łez padole” nie ma szans na rozwój, że brakuje infrastruktury, miejsc pracy, że rodziny się nie powiększają a młodzi uciekają. Z liczbami się nie dyskutuje, to jest oczywiste. Warto natomiast, a wręcz należy dyskutować o tym, jak te smutne statystyki zmienić. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że bez przysłowiowego „konia pociągowego” gmina się nie dźwignie. Gdzie zatem szukać prawdziwej „siły napędowej” ? Zapewne wiele osób określiłoby takie pytanie jako retoryczne. Jednak w chwili obecnej nie musimy ograniczać się tylko i wyłącznie do przemyśleń. Okazuje się bowiem, że jest szansa, którą bez wahania można przyrównać do światła rozbłyskującego na końcu ciemnego tunelu. To światło dobiega z Włosienia.

W 2008 r. w planie odnowy miejscowości Włosień, jej mieszkańcy pod przewodnictwem samorządowców oraz liderów regionalizmu określili priorytety w rozwoju miejscowości. W tym, wyrażającym powszechną wolę dokumencie można dostrzec wielki optymizm i wiarę, że „Siłą odnowy wsi są najważniejsze wartości związane z historią, kulturą i tradycją”. Mieszkańcy przeprowadzili inwentaryzację zasobów miejscowości, określi sposób ich wykorzystania oraz, co najważniejsze, wyznaczyli cele. Zbudowanie bazy noclegowo-turystycznej, rozwój agroturystyki, rozwój działalności usługowej ukierunkowanej na obsługę ruchu turystycznego uznali za cel, dla którego osiągnięcia należy zmobilizować wszelkie siły i środki. Od chwili zredagowania planu minęły już 3 lata. Optymizm prysł i zapanowało wszechobecne czarnowidztwo. A tymczasem właściciel pałacu w dolnej części miejscowości rozpoczyna inwestycję wartą kilkadziesiąt milionów złotych – inwestycję, która pozwoli Włosieniowi i całej gminie zrealizować zapomniane już cele. W jaki sposób? Aby nie zostać posądzonym o gołosłowność, przybliżmy temat.

Zanim obecny inwestor kupił pałac we Włosieniu, przez kilka lat szukał odpowiedniego obiektu na wschód od Kwisy. Jednak nie znalazł tam żadnej nieruchomości, która spełniłaby jego wszystkie oczekiwania. W momencie kiedy trafił do Włosienia uznał, że ruiny stojącej tam starej siedziby szlacheckiej są tym, czego szukał. Przedstawiciel inwestora pytany, dlaczego właśnie Włosień, odpowiada: jest to jedno z najpiękniejszych założeń folwarczno-pałacowych na Dolnym Śląsku, idealnie wkomponowane w krajobraz. Posadowiony na 12 metrowej skale, tuż nad rzeką pałac oraz okoliczne wzgórza z lasami i strumykami, stawy rybne i otwarty krajobraz ciągnący się po horyzont w stronę wyższego pasma Gór Izerskich to wielki skarb tej gminy i całego regionu. Żal byłoby go zaprzepaścić. Dzisiaj jest już pewne, że pałac, chociaż znajduje się w stanie całkowitej ruiny, zostanie odrestaurowany i uzupełniony o cały kompleks dodatkowych zabudowań. Jakiej idei ma służyć tak poważny wysiłek finansowy? Inwestor chce stworzyć jeden z największych i najnowocześniejszych kompleksów wypoczynkowych na Dolnym Śląsku. Projekt wywiera wyjątkowo pozytywne wrażenie swoim rozmachem. Hotel na 200 osób, 16 luksusowych apartamentów w samym pałacu, 70 pokoi w nowym skrzydle hotelowym, 12 apartamentów rodzinnych w budynkach folwarcznych - to tylko zaplecze noclegowe. W ramach kompleksu pałacowego zostało wygospodarowane również miejsce na sklepy z miejscowymi produktami, bary, kawiarnię, piekarnię, salę konferencyjną i bankietową, spa, fitness. Na szczególną uwagę zasługują plany związane z produkcją lokalnego piwa - tak cenionego w minionych wiekach. Pozytywnie zaskakujące jest również to, że inwestor zamierza wytwarzać pierwszą dolnośląską whisky. Mocną stroną kompleksu zabudowań będzie zaplecze gruntowe. Sto kilkanaście hektarów ziemi zostanie przeznaczone pod stawy, szlaki spacerowe, rowerowe, konne i park linowy. Pałac otrzyma ciepłą, sympatyczną, budząca dobre skojarzenia i nawiązującą do historii miejscowości nazwę: „Wrzosień”.

Po zapoznaniu się z kompletną dokumentacją projektową, ciśnie się na usta tylko jedno stwierdzenie: „Czapki z głów Panowie”.

Należy mieć pełną świadomość, że planowany kompleks nie będzie zamkniętym, hermetycznym obiektem, lecz stanie się żywym centrum turystycznym w skali regionalnej i międzyregionalnej. Gmina otrzyma konia pociągowego, którego jej brakowało. Inwestor planuje zatrudnić ok. 130 osób. Bez cienia wątpliwości swoimi działami przyciągnie on rzesze turystów z kraju i zagranicy. To nie będą tylko jego klienci. Oni będą klientami każdego, kto zechce zarabiać na turystyce. Jest to niepowtarzalna szansa dla gospodarstw agroturystycznych. Gminę zaczną odwiedzać ludzie o różnym statusie społecznym, o różnych potrzebach w zakresie turystyki i zróżnicowanej zawartości portfela - a trzeba wiedzieć, że pałac nie zapewni im wszystkiego. Przykłady podobnych kompleksów pokazują, że zawsze obok giganta turystycznego wyrasta drobna, ale dochodowa działalność ukierunkowana na obsługę ruchu turystycznego. Wystarczy przytoczyć przykład Kliczkowa. Gdyby nie zamek Kliczków, Bory Dolnośląskie nie uchodziłyby za jeden z najlepiej rozwijających się subregionów turystycznych w skali kraju. Mając na uwadze fakt, że w najbliższym czasie rozpocznie się budowa drogi z autostrady do Zawidowa i że będzie ona przebiegała przez Zarębę i Włosień, należy spodziewać się radykalnego wzrost ruchu turystycznego na tym terenie. Obserwacje pokazują, że turyści coraz częściej chcą spędzać wolny czas z dala od centrów handlowych i przemysłu, w miejscach spokojnych i urokliwych. Włosień i Gmina Platerówka ze względu na swoją specyfikę może w pełni sprostać nowym potrzebom rynku. Nowoczesny kompleks wypoczynkowy w wiejskim krajobrazie gminy wyrośnie do roli animatora wszelakich inicjatyw obliczonych na pozyskanie klienta turysty.

Dostrzegając korzyści wynikające z wdrażanej na naszych oczach inwestycji pałacowej należy głębiej przemyśleć ideę farm wiatrowych i konsekwencji, które one ze sobą niosą. Plany związane z pałacem w prosty sposób podważają teorie mówiące, że z turystyki w Gminie Platerówka nie da się wyżyć, a jedyną szansą na jej rozwój są wiatraki.

Musimy pamiętać, że produkcja prądu, choć niezmiernie ważna, nie jest celem naszego życia. Skoro ludzie z zewnątrz dostrzegają walory krajobrazowe naszej małej ojczyzny i chcą na nich zarabiać, dlaczego my mamy zarzucić takie plany i skazać się na życie w elektrowni? Farmy wiatrowe nie dadzą mieszkańcom gminy pracy, nie wzbogacą jej krajobrazu, nie staną się siłą napędową jej gospodarki, nie spowodują, że młodzież przestanie uciekać z gminy, nie nauczą nas niczego nowego, ani nie skłonią nas do pracy na rzecz wypełnienia słusznych założeń planu z 2008 r.
Wrzosień – daje pracę, jest zgodny z zaplanowanymi kierunkami rozwoju, będą na tym korzystać inni. Jakie korzyści przyniesie nam przemysł ciężki w postaci farmy wiatrowej? Czy da pracę? czy zapewni rozwój gminy? Stawiajmy wiatraki, ale róbmy to rozsądnie. Nie wszędzie i nie za wszelką cenę.

Teraz mamy wybór – co nam się bardziej opłaca? I jeszcze, oczywistym jest, że obu inwestycji nie da się pogodzić – ponieważ jedna znacząco wpływa na zmianę charakteru okolicy, czego w niezmienionej formie potrzebuje druga.

Dr Łukasz Tekiela