Zeszłoroczny opis festiwalu z łam Ziemi Lubańskiej (
www.zl.luban24.pl):
Imprezą towarzyszącą IV Festiwalowi Folklorystycznemu „folkart” był zorganizowany po raz pierwszy konkurs na pierogi i wyroby pierogopodbne.
Nawet pomysłodawca i organizator przedsięwzięcia - Miejski Dom Kultury w Lubaniu nie spodziewał się takiego zainteresowania tą dziedziną swego rodzaju sztuki, a już z pewnością sztuki kulinarnej. Pierogi mają w Polsce wielowiekową tradycję. Trafiły do nas przypuszczalnie już w XIII wieku poprzez Ruś z Dalekiego Wschodu. Jest to potrawa wykonana z ciasta gotowanego, pieczonego lub smażonego na głębokim tłuszczu, cienko rozwałkowanego i wypełnionego różnorodnymi nadzieniami. Nasz region jest swego rodzaju tyglem, w którym mieszają się różne kultury, co przekłada się również na kuchnie. [podziel]Pierogi praktycznie znane są w każdej, czy to zabużańskiej, czy serbskiej, czy też każdej innej. Na stołach ustawionych wzdłuż rynku znalazły się wszelkiego rodzaju pierogowe smakowitości, wykonane przez panie z okolicznych miejscowości oraz lubańskiej Barkaroli i restauracji „Słoneczna”. Gościszowianki zaserwowały pierogi z kapustą i ziemniakami, klasyczne ruskie, z serem, ziemniakami i miętą, z serem i kaszą jaglaną, z serem na słodko, a także kopytka z bułką tartą i masełkiem, ciasteczka kruche z dżemem i pitę z serem i dynią. Jeśli komuś jeszcze ślinka nie cieknie, niech czyta dalej i żałuje, że nie brał udziału w festiwalu. Zespół „Jarzębina” z Zawidowa przygotował równie bogaty wachlarz wyrobów pierogowych. Znalazły się wśród nich obok tradycyjnych z serem i ziemniakami, także pierogi z płuckami, z kapustą i grzybami, z jabłkami i cynamonem, a także pieczone ze szpinakiem, przygotowane z mięsem na sposób grecki (cynamon, goździki, oregano, pomidory) oraz przyrządzone z porą i serem feta.
Ciekawostką były skansy z farszem marchewkowym i masłem. „Marysieńki” z kolei zaskoczyły nietuzinkowymi pierogami – na przykład z serem i ryżem, ruskimi z miętą, żółtym serem i ziemniakami, z kapustą, grzybami i… kaszą gryczaną, a także pieczone z owocami. Oczywiście w swoim menu miały także te, które znamy – z kapustą i grzybami, czy mięsem. „Cisowianki” – podobnie jak ich koleżanki - przygotowały równie bogaty asortyment pierogowy, począwszy od tradycyjnych z kapustą i grzybami(jedne z suszonymi, inne ze świeżymi), pierogi ruskie z koperkiem, z kaszy gryczanej z płuckami, z kaszy gryczanej i serem, z serem i rodzynkami, a nawet pierogi z makiem oraz z kaszą jęczmienną, mięsem i ziemniakami. Całości tego stoiska dopełniały pierogi pieczone z kapustą i grzybami, kolibiak z kapustą, grzybami i jajkiem i wreszcie smażone z kapustą i grzybami. „Czerniawianki” raczyły festiwalowych gości równie wspaniałymi smakołykami – ciastkami szapy z makiem, zawijańcami z jabłkami, kruchymi rogalikami z serem, pierogami z kapustą, ziemniakami i boczkiem, smażonymi ruskimi z koperkiem, pitą z dynią i serem oraz rogalikami drożdżowymi z serem. „Malwy” ubrane w stroje łużyckie częstowały ruskimi, ciekawymi w smaku pierogami z borowikami, fetą i bazylią i wreszcie z kaszą gryczaną. Restauracja „Barkarola” zaserwowała wspaniałe pierogi z kaszą gryczaną z borowikami oraz pierożki „sybiraczki”. Palce lizać. „Słoneczna” zaś zaproponowała pierogi z mięsem i bazylią, z kaszą gryczaną i grzybami a także klasyczne ruskie. Zofia Grześczak z Henrykowa zaskoczyła potrawą o nazwie Tolma, czyli gołąbkami zawijanymi w liście winogron. Jak nam zdradziła, przygotowanie nie jest wcale takie proste.
Jury miało pełną „buzię” roboty i nie lada dylemat, komu przyznać nagrody. W efekcie burzliwej narady pierwsze miejsce uzyskały Marysieńki, drugie – Cisowianki, trzecie – Malwy a wyróżnienie trafiło do rąk właścicielki restauracji „Barkarola” Lucyny Śmigiel. W dowód uznania zwycięzcy otrzymali dyplomy i nagrody pieniężne.