tym razem Piotrek nic mnie nie ominęło
spędziłam uroczy wieczór
z poezją ZUZY i piosenkami widelca w roli głównej
mój wieczór z poezją trwa nadal
czytam
poznaję
próbuję przeniknąć do świata
który dla mnie dopiero się staje
ZUZA, Marku, Panie Heniu
dziękuję
Patrycjo- miło było zobaczyć cię "na żywo", szkoda, że nie było czasu pogadać,
ale cały NURT ma nadzieję, że to nie ostatnie nasze spotkanie.
Dziękuję Mareczkowi- widelcowi za zaangażowanie w uświetnienie wieczoru,
kolegom z NURTU i widowni za życzliwy i ciepły odbiór, dyrektorowi Gminnego Ośrodka Kultury w Olszynie panu Tomaszowi Majowi za zaproszenie, marketing i przygotowanie sali,
Amazonkom z Olszyny z panią Sabinką Baran na czele za śliczny upominek (na zdjęciu wyżej).
Po wieczorku od kolegi z NURTU dostałam prezent- wiersz oczywiście- przytaczam nieskromnie, choć nie rozgryzł mnie do końca... dwie twarze...
jak światowid mam co najmniej cztery
Druga twarzJeszcze do wczoraj zdawało mi się,
że bardzo dobrze znam z NURTu Krysię,
co to po górach sobie hasała
i o nich białym wierszem pisała,
albo tak w sposób kamuflowany
streszczała efekt miłości znany.
Lecz nagle Krysia nasza miła
drugą twarz swoją ujawniła!
W wierszach, co zwą je limerykami,
a które Krysia pisze czasami...
Gdy je publicznie prezentowała
twarz całkiem inną mi ukazała!
Ktoś ją słuchając wyraził zdanie,
że limeryki pisać przestanie,
że to co Krysia prezentowała
jego naprzeciw niej- to jest chała.
Bo w limerykach Krysia miła
rubasznie sobie poswawoliła.
Po tym, co w wierszach jej usłyszałem
z radością później tak pomyślałem:
-Nie zginie humor w polskim narodzie
przy limerykach Krysi dowodzie!
7-04-2011 Ryszard Kowalik