Strony: 1 ... 41 42 [43] 44 45 ... 48   Do dołu
  Drukuj  
Obecna ocena: *****
Oceń ten temat! Ocena:
Autor Wątek: Mój NURT  (Przeczytany 569589 razy)
0 użytkowników i 5 Gości przegląda ten wątek.



Punkty: +61/-3
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wpisy: 936
Znajomi: 7
Dodaj do Dodaj do listy Znajomych


Hubert Horbowski


« Odpowiedź #630 : 12 Sierpień, 2014, 22:38:42 pm »

Przeniesione z wątku: "Spotkanie z poetą Piotrem Mosoniem".


W moim egzemplarzu tomiku wierszy P. Mosonia "separatum" znajduje się dedykacja:

"Hubertowi
z życzeniami
wszystkiego lepszego
i podziękowaniem
za limeryk

Piotr Mosoń

5. 08. 2014 Lubań":

... za ten limeryk


Mosoń 

   Przyjechał Piotr - poeta z Głogowa
W Lubaniu swe wiersze prezentować.
Miał (wiecie, co to znaczy?!)
Więcej niż trzech słuchaczy.
O mało ze szczęścia nie zwariował.

5 sierpnia 2014


Po zrobieniu pamiątkowego zdjęcia miało miejsce zdarzenie trafnie przez Piotra opisane:


"selfie
(Hubertowi)

a na koniec
postanowiliśmy
strzelić sobie fotkę
z gołą dupą

taki spontan
powinno być przefajnie
pomyśleliśmy
co kulturalnie wygląda
w marzeniach
to na żywca niekoniecznie

gdy zadziałał w nas
rasowych było-nie było samcach
koktajl testosteronu i ADHD
to malowana pupa
wyszła na tym zdecydowanie najgorzej

jej szkło strzeliło w poprzek
a nam tylko wzdłuż portfela
zważywszy na podpis w zgięciu kolana
była to pupa pod specjalnym
nadzorem"
Zgłoś do moderatora   Zapisane



Punkty: +61/-3
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wpisy: 936
Znajomi: 7
Dodaj do Dodaj do listy Znajomych


Hubert Horbowski


« Odpowiedź #631 : 20 Wrzesień, 2014, 11:53:48 am »

Przeniesione z wątku: "IX Lubańska Watra Poetycko - Muzyczna"

Cisi?

   Artyści znanej grupy "Bądź Ciszą"
Zazwyczaj ludzi do snu kołyszą,
Lecz dzisiaj nikt nie zaśnie;
Tak głośno grają właśnie,
Że i głusi ich z daleka słyszą.


Głodomór

   Podczas "Watry" głodomór z Lubania
Pozorował sprytnie fakt słuchania
Wierszy; on tylko czekał,
Aż kiełbaski upieką
I je jedną po drugiej pochłaniał.
Zgłoś do moderatora   Zapisane



Punkty: +29/-4
Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wpisy: 235
Znajomi: 1
Dodaj do Dodaj do listy Znajomych



« Odpowiedź #632 : 20 Wrzesień, 2014, 12:14:59 pm »

Była Watra są i fotki Chichot A Cisza taka, aż w oczach ćmi i w uszach dudni jeszcze do dziś Chichot

DSC00555.JPG

* DSC00555.JPG (156.52 KB, 908x681 - powiększony/pobrany 438 razy.)
« Ostatnia zmiana: 20 Wrzesień, 2014, 12:23:34 pm wysłane przez klea » Zgłoś do moderatora   Zapisane



Punkty: +29/-4
Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wpisy: 235
Znajomi: 1
Dodaj do Dodaj do listy Znajomych



« Odpowiedź #633 : 20 Wrzesień, 2014, 12:17:05 pm »

Naumiałam się i wklejam  Chichot

DSC00470.JPG

* DSC00470.JPG (192.51 KB, 908x681 - powiększony/pobrany 415 razy.)
Zgłoś do moderatora   Zapisane



Punkty: +29/-4
Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wpisy: 235
Znajomi: 1
Dodaj do Dodaj do listy Znajomych



« Odpowiedź #634 : 20 Wrzesień, 2014, 12:22:16 pm »

Było i podziękowanie od Prezesa Odnowy Zbyszka Ryby Chichot

DSC00552.JPG

* DSC00552.JPG (165.06 KB, 908x681 - powiększony/pobrany 447 razy.)
Zgłoś do moderatora   Zapisane



Punkty: +29/-4
Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wpisy: 235
Znajomi: 1
Dodaj do Dodaj do listy Znajomych



« Odpowiedź #635 : 20 Wrzesień, 2014, 12:27:50 pm »

Po nakarmieniu duszy, nakarmiliśmy ciała, czyli po kiełbasce, albo dwóch 

DSC00571.JPG

* DSC00571.JPG (174.01 KB, 908x681 - powiększony/pobrany 439 razy.)
Zgłoś do moderatora   Zapisane



Punkty: +61/-3
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wpisy: 936
Znajomi: 7
Dodaj do Dodaj do listy Znajomych


Hubert Horbowski


« Odpowiedź #636 : 09 Październik, 2014, 23:40:53 pm »

Na prośbę Reginy Hille przetłumaczyłem jej wiersz dedykowany skoligaconemu z nią obecnie byłemu powstańcowi warszawskiemu.


Stefanowi


   Czytałam w Twoim pamiętniku,
a teraz chodzę po Warszawie,
aby odnaleźć, żołnierzyku,
miejsca, gdzieś walczył w słusznej sprawie.
   Piętnaście lat... to niezbyt wiele,
ale Ty, ponad wiek dojrzały,
wiedziałeś, że nieprzyjaciele
muszą precz wynieść się z Warszawy.
   Przepędzić czas zbrodnicze hordy
najeźdźców z SS i gestapo,
przerwać rabunki oraz mordy;
tak - czas najwyższy przyszedł na to.
   O Nowy Świat walczyłeś ciężko...
Dziś pełna ludzi ta ulica.
Uśmiecha do nas się Słoneczko,
ja wystawami się zachwycam.
   Kościół Świętego Krzyża, który
był świadkiem cierpień i rozpaczy...
Wstępuję w jego stare mury;
myślę, co jeszcze by zobaczyć.
   Wchodzę do Muzeum Powstania,
gdzie informują mnie, dlaczego
ktoś walczyć chciał, a ktoś się wzbraniał,
i w końcu - jak doszło do niego.
   Pomnik Powstańców - tłumy ludzi,
którzy tu przyszli w jednym celu:
pragną w zadumie pamięć uczcić
swoich niezłomnych bohaterów.
   Żołnierze już na cmentarz kroczą,
harcerze - równym krokiem - obok,
kwiaty i wieńce ludzie niosą,
a morze świateł lśni na grobach.
   W godzinę "W", gdy ruch ustaje,
wyją syreny, biją dzwony,
a honorowy salut daje
kompania wojska - hołd złożony.
   Stoję wśród chóru warszawiaków.
Plac Piłsudskiego grzmi od pieśni
powstańczych, bo swoich rodaków-
-bohaterów tak czczą współcześni.
   Zapada noc na pożegnanie,
Warszawa się pogrąży we śnie,
lecz rano znowu Słońce wstanie
i pięknie do nas się uśmiechnie.
   By można zawsze żyć w pokoju,
by miast i wiosek nikt nie palił,
by nikt nas nie wypędzał z domu,
by móc wciąż mieszkać wśród przyjaciół,
   abyśmy nigdy nie musieli
straty najbliższych opłakiwać
i niekończącej się żałoby
oby już nigdy nie przeżywać...
   Za te wartości młode życie
na szalę kładliście w te dni, gdy
o wolną Polskę walczyliście.
Nie zapomnimy o Was nigdy!


Regina Hille

 
An Stefan
      
Ich las in deinem Tagebuch.
In Warschau ich die Orte such’,
wo du einst kämpftest im Krieg
für die Freiheit Warschaus, für den Sieg.
Du warst sehr jung, erst 15 Jahr,
fast noch ein Kind, doch dir war klar:
so konnte es nicht in Warschau bleiben,
es hieß, Gestapo, SS, zu vertreiben.
Sie kamen als Verbrecherhorden
zu rauben und das Volk zu morden.
Ich geh’ entlang der Nowy świat,
einst heiß umkämpfte Statt.
Die Sonne lacht, die Menschen eilen,
um dann beim Einkauf zu verweilen.
Ich komme zur Kirche Heilig Kreuz,
im Krieg war sie ein Ort des Leids.
Da kehr ich ein, mich zu besinnen,
was werd’ als Nächstes ich beginnen…
im Museum vom Aufstand mich informieren
über Spuren, die zu den Ereignissen führen.
Am Denkmal der Aufständischen sind zu sehen
Massen von Menschen, die da stehen,
nichts anderes alle dort begehren
als ihre Helden hoch zu ehren.
Soldaten und Pfadfinder zum Friedhof schreiten,
Menschen mit Blumen sie begleiten,
die Gräber schmückt ein Lichtermeer,
zur Stunde „W“ steht der Verkehr.
Soldaten den Ehrensalut vorbereiten,
Sirenen heulen, die Glocken läuten.
Auf dem Piłsudski-Platz die Leute singen,
die Lieder der Aufständischen hier erklingen,
so kraftvoll erklingt die Melodie,
die Menschen vergessen die Helden nie.
Ich stehe inmitten des Warschauer Chor’,
wir singen so innig wie nie zuvor.
Und über Warschau wird es Nacht,
doch anderentags die Sonne lacht.
Möge der Frieden erhalten bleiben,
möge nie einer den anderen vertreiben,
mögen nie Feinde die Städte zerstören,
mögen wir nie die Freunde entbehren,
nie mehr Väter und Söhne verlieren,
nie mehr diese unendliche Trauer spüren.
Dafür habt ihr alles gegeben,
setztet ein euer junges Leben,
für Freiheit und Polen stand euer Streit.
Vergessen  seid ihr zu keiner Zeit.
   
Zgłoś do moderatora   Zapisane



Punkty: +29/-4
Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wpisy: 235
Znajomi: 1
Dodaj do Dodaj do listy Znajomych



« Odpowiedź #637 : 16 Październik, 2014, 20:41:58 pm »

Bardzo poruszający wiersz Pani Hille, A Twój przekład Hubercie majstersztyk, chylę czoło Chichot
Zgłoś do moderatora   Zapisane



Punkty: +61/-3
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wpisy: 936
Znajomi: 7
Dodaj do Dodaj do listy Znajomych


Hubert Horbowski


« Odpowiedź #638 : 16 Październik, 2014, 21:33:00 pm »

Aniu, dziękuję, ale nie przesadzajmy; po prostu się staram... 
Zgłoś do moderatora   Zapisane



Punkty: +29/-4
Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wpisy: 235
Znajomi: 1
Dodaj do Dodaj do listy Znajomych



« Odpowiedź #639 : 17 Październik, 2014, 23:01:59 pm »

Aniu, dziękuję, ale nie przesadzajmy; po prostu się staram...  

Oj tam, oj tam nie bądź taki skromny 
Zgłoś do moderatora   Zapisane



Punkty: +61/-3
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wpisy: 936
Znajomi: 7
Dodaj do Dodaj do listy Znajomych


Hubert Horbowski


« Odpowiedź #640 : 13 Listopad, 2014, 20:49:51 pm »

Przeniesione z wątku: "Co w NURCIE - Grupa Literacka NURT."


Regina Hille

Kapelusz
  
           W witrynie widzi kapelusze;
       Jeden szczególny wśród współbraci
       „O, ten różowy kupić muszę,
       Z zieloną wstążką…´- i już płaci.
      Ogromne rondo twarz zakrywa
      (Chodzić w czymś takim niewygodnie),
      Na górze fiołki i jak żywa
      Róża – do tego w kratę spodnie.
      Śmieją się ludzie po kryjomu,
      Kiedy dziwacznie tak ubrana
      Wychodzi dokądś rano z domu.
      Rzecz to zupełnie niesłychana.
      A ona w nowym kapeluszu
      Za superpiękność się uważa;
      Uwodzicielsko się porusza,
      Gdy spaceruje po bulwarze.
      Lecz na nic jej starania wszelkie,
      Kapelusz śmieszny jest; jedynie
      Wtedy się prezentował nieźle,
      Kiedy w sklepowej tkwił witrynie.

          A ja tam wolę pójść do lasu
      I pod drzewami znaleźć sobie
      Moc kapeluszy pierwszej klasy:
      Brązowych, żółtych; starych, młodych.
      Smakować będą mi wybornie,
      Gdy na patelni je usmażę
      Albo przyrządzę w innej formie –
      Już o tych daniach z grzybów marzę.

         A co się stało z ową damą
      W różowym kapeluszu z rondem?
      Wściekła się i w napadzie szału
      Przybrała kapeluszem głowę
      Stracha na wróble hen na polu,
      Aby ptaszyska się go bały.
      Inaczej każdy wróbel w wolu
      Zapas by ziaren miał niemały.

         Jaki jest koniec tej historii?
      Panna znalazła kawalera,
      Strach pośród zboża dumnie stoi,
      Ja – kapelusze w lesie zbieram.

 
Der Hut     

Im Schaufenster sah sie einen Hut –
pinkfarben mit einem grünen Ring
dieser gefiel ihr besonders gut,
also kaufte sie sich das Ding.
     
Die Krempe, so riesig, verdeckt das Gesicht,
obenauf Veilchen und gelbe Rosen,
nein, dieser Hut steht ihr wirklich nicht,
dazu trägt sie auch noch karierte Hosen.
     
Die Nachbarn gaffen, verstecktes Lachen,
sie sagen: kann man wirklich so gehen?
Warum trägt sie nur so unmögliche Sachen?
Das können sie alle nicht verstehen.
     
Doch mit dem Hut will sie nur gefallen,
auf dem Boulevard geht sie flanieren,
sie denkt, sie sei die Schönste von allen,
die Männerwelt will sie verführen.
     
Man sieht, das die Sache nicht gelingt,
gar lächerlich wirkt dieser Hut,
so dass er ihr keinerlei Vorteil bringt,
im Schaufenster, da lag er gut.
     
Da geh’ ich doch lieber in den Wald,
unter Bäumen im Gras gibt es Hüte,
braun, gelb, grau – jung oder alt,
sie sind von besonderer Güte.
     
Schmackhaft sind sicherlich,
wenn sie in der Pfanne gebraten,
auf die Pilzmahlzeit, da freue ich mich,
hoffe, dass sie gut geraten.
     
Aber wo blieb die Dame mit diesem Hut,
pinkfarben mit großem Volumen?
Es packte sie im Moment die Wut,
sie setzt’ ihn mitsamt den Blumen
der Vogelscheuche auf den Kopf,
nun schützt er vor Vögeln die junge Saat,
die ansonsten in ihrem Kropf
so viel Platz gefunden hat.
     
Wie endet die Geschichte hier?
Das Korn kann nun gedeihen,
die Dame fand den Kavalier,
den Raub der Pilze möge mir,
der grüne Wald verzeihen.
    
Zgłoś do moderatora   Zapisane



Punkty: +29/-4
Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wpisy: 235
Znajomi: 1
Dodaj do Dodaj do listy Znajomych



« Odpowiedź #641 : 13 Listopad, 2014, 21:06:36 pm »

Przeniesione z wątku: "Co w NURCIE - Grupa Literacka NURT."


Regina Hille

Kapelusz
   
           W witrynie widzi kapelusze;
       Jeden szczególny wśród współbraci
       „O, ten różowy kupić muszę,
       Z zieloną wstążką…´- i już płaci.
      Ogromne rondo twarz zakrywa
      (Chodzić w czymś takim niewygodnie),
      Na górze fiołki i jak żywa
      Róża – do tego w kratę spodnie.
      Śmieją się ludzie po kryjomu,
      Kiedy dziwacznie tak ubrana
      Wychodzi dokądś rano z domu.
      Rzecz to zupełnie niesłychana.
      A ona w nowym kapeluszu
      Za superpiękność się uważa;
      Uwodzicielsko się porusza,
      Gdy spaceruje po bulwarze.
      Lecz na nic jej starania wszelkie,
      Kapelusz śmieszny jest; jedynie
      Wtedy się prezentował nieźle,
      Kiedy w sklepowej tkwił witrynie.

          A ja tam wolę pójść do lasu
      I pod drzewami znaleźć sobie
      Moc kapeluszy pierwszej klasy:
      Brązowych, żółtych; starych, młodych.
      Smakować będą mi wybornie,
      Gdy na patelni je usmażę
      Albo przyrządzę w innej formie –
      Już o tych daniach z grzybów marzę.

         A co się stało z ową damą
      W różowym kapeluszu z rondem?
      Wściekła się i w napadzie szału
      Przybrała kapeluszem głowę
      Stracha na wróble hen na polu,
      Aby ptaszyska się go bały.
      Inaczej każdy wróbel w wolu
      Zapas by ziaren miał niemały.

         Jaki jest koniec tej historii?
      Panna znalazła kawalera,
      Strach pośród zboża dumnie stoi,
      Ja – kapelusze w lesie zbieram.

 
Der Hut      

Im Schaufenster sah sie einen Hut –
pinkfarben mit einem grünen Ring
dieser gefiel ihr besonders gut,
also kaufte sie sich das Ding.
      
Die Krempe, so riesig, verdeckt das Gesicht,
obenauf Veilchen und gelbe Rosen,
nein, dieser Hut steht ihr wirklich nicht,
dazu trägt sie auch noch karierte Hosen.
      
Die Nachbarn gaffen, verstecktes Lachen,
sie sagen: kann man wirklich so gehen?
Warum trägt sie nur so unmögliche Sachen?
Das können sie alle nicht verstehen.
      
Doch mit dem Hut will sie nur gefallen,
auf dem Boulevard geht sie flanieren,
sie denkt, sie sei die Schönste von allen,
die Männerwelt will sie verführen.
      
Man sieht, das die Sache nicht gelingt,
gar lächerlich wirkt dieser Hut,
so dass er ihr keinerlei Vorteil bringt,
im Schaufenster, da lag er gut.
      
Da geh’ ich doch lieber in den Wald,
unter Bäumen im Gras gibt es Hüte,
braun, gelb, grau – jung oder alt,
sie sind von besonderer Güte.
      
Schmackhaft sind sicherlich,
wenn sie in der Pfanne gebraten,
auf die Pilzmahlzeit, da freue ich mich,
hoffe, dass sie gut geraten.
      
Aber wo blieb die Dame mit diesem Hut,
pinkfarben mit großem Volumen?
Es packte sie im Moment die Wut,
sie setzt’ ihn mitsamt den Blumen
der Vogelscheuche auf den Kopf,
nun schützt er vor Vögeln die junge Saat,
die ansonsten in ihrem Kropf
so viel Platz gefunden hat.
      
Wie endet die Geschichte hier?
Das Korn kann nun gedeihen,
die Dame fand den Kavalier,
den Raub der Pilze möge mir,
der grüne Wald verzeihen.
    


Hubercik tłumaczonko pierwsza klasa Chichot
Zgłoś do moderatora   Zapisane



Punkty: +61/-3
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wpisy: 936
Znajomi: 7
Dodaj do Dodaj do listy Znajomych


Hubert Horbowski


« Odpowiedź #642 : 05 Grudzień, 2014, 12:39:35 pm »

Pisanie wierszy dla dzieci (dobrych wierszy) jest wielką sztuką; umiejętnością, której nie posiadłem. Ponieważ jednak, jak mówi sentencja, "do odważnych świat należy", podjąłem próbę ułożenia bajeczki; czy udaną, osądzą czytelnicy.
Mój bajkowy debiut jest mikołajkowym prezentem dla wnusi.


O Zuzi i bałwanku

   Zuzia smacznie sobie spała,
A gdy rano z łóżka wstała,
Szybko przez okno sprawdziła,
Czy już zawitała zima.
   Patrzy Zuzia - wszędzie biało.
Tyle śniegu napadało,
Że ma problem nie na żarty:
Iść na sanki czy na narty?
   Lecz mamusia mówi: "Dziecko,
Będzie ci się jeździć kiepsko;
W miękkim śniegu grzęzną płozy.
Poczekaj, aż przyjdą mrozy".
   Grzeczna Zuzia usłuchała
I mamusi powiedziała:
"Ja już wiem, co dzisiaj zrobię:
Bałwanka ulepię sobie".
Zgłoś do moderatora   Zapisane



Punkty: +61/-3
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wpisy: 936
Znajomi: 7
Dodaj do Dodaj do listy Znajomych


Hubert Horbowski


« Odpowiedź #643 : 21 Grudzień, 2014, 20:18:11 pm »

W bliżej nieokreślonej przyszłości chirurg naczyniowy ma się zająć moją nogą. Cierpliwie czekając w kolejce napisałem to:

Naczyniowiec

  Raz naczyniowiec znany z Kotliny
Po obejrzeniu chorej kończyny
Rzekł: "Wnet się z nią rozprawię,
Lecz trzy zdrowe - zostawię...
Nie rób, pacjencie, zbolałej miny".
Zgłoś do moderatora   Zapisane



Punkty: +61/-3
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wpisy: 936
Znajomi: 7
Dodaj do Dodaj do listy Znajomych


Hubert Horbowski


« Odpowiedź #644 : 22 Grudzień, 2014, 13:58:56 pm »

Na grudniowe spotkanie "NURTU" należało przygotować teksty z użyciem słów: anioł, drzewo, melodia. Jutro pokażę dłuższy wierszyk, a dzisiaj musi wystarczyć

Aniołek

   Usiadł przy drzewku aniołek z Nieba,
Spróbował karpia, kutii i chleba.
Gdy pieśń zaintonował
I melodię sfałszował,
Przerwano mu: "Do diabła - nie trzeba...".
Zgłoś do moderatora   Zapisane
Strony: 1 ... 41 42 [43] 44 45 ... 48   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Pokrewne Tematy
Temat Zaczęty przez Odpowiedzi Wyświetleń Ostatnia wiadomość
Praca w różnych sektorach Ogłoszenia drobne scalare 1 6634 Ostatnia wiadomość 23 Listopad, 2009, 13:17:31 pm
wysłane przez TK159
Odtwarzacz różnych formatów video Serwis komputerowy TK159 0 4657 Ostatnia wiadomość 23 Listopad, 2009, 07:46:18 am
wysłane przez TK159
Studenci podróżują taniej do Jeleniej Góry z PKS Voyager Lubań Bieżące wiadomości « 1 2 » Leo 20 27472 Ostatnia wiadomość 20 Styczeń, 2011, 10:31:54 am
wysłane przez MooseDlb
Podziemia Kamiennej Góry Polecane - Strona główna « 1 2 3 » Tomasz Bernacki 30 57187 Ostatnia wiadomość 22 Maj, 2013, 19:01:25 pm
wysłane przez Jola
Bóg, honor i Ojczyzna! Hydepark « 1 2 » Albatros1 19 25910 Ostatnia wiadomość 15 Maj, 2012, 22:18:05 pm
wysłane przez Tony
Pomóżmy powodzianom Polecane - Strona główna powiat 3 11683 Ostatnia wiadomość 11 Lipiec, 2012, 11:08:06 am
wysłane przez Doktorek
XVI Lwóweckie Agatowe Lato Hydepark ZUZA 1 6096 Ostatnia wiadomość 07 Lipiec, 2013, 10:56:54 am
wysłane przez Tony
róbta co chceta? Hydepark MMM 5 7922 Ostatnia wiadomość 08 Wrzesień, 2014, 09:46:23 am
wysłane przez MMM
Nagrody dla sportowców i trenerów Powiat lubański powiat 0 19392 Ostatnia wiadomość 05 Styczeń, 2016, 15:11:55 pm
wysłane przez powiat