Brawo lubańska młodzież! Brawo Pani Grażyna!
Jak obiecałem - tak zrobiłem. Byłem na tym spektaklu, zdążyłem przed debatą z kandydatami na burmistrza Lubania. Gerhart Hauptmann jest od kilku lat w kręgu moich dziennikarskich zainteresowań, popełniłem kilka artykułów na jego temat (szczegóły są tu, gdyby kogoś interesowało:
http://tempelb.de/media/docs/gh2010-1.pdf ) oraz dwie książki. Zaliczyłem też roczny pobyt w Berlinie na FU w sprawie badań nad Hautpmannem - dla niedowiarków
http://www.polsoz.fu-berlin.de/kommwiss/institut/journalistenkolleg/ejf/fellows/fellows_09_10/index.html).
Młodzież wypadła świetnie, praczka Wolffowa - rewelka! Umówiłem się w środę na spotkanie w szkole z nimi (zero polityki! - tylko Hauptmann). Ciekawostką jest to, że wszystkie sportretowane postacie w "Futrze" to osoby autentyczne, mieszkańcy Erkner pod Berlinem, gdzie pisarz mieszkał, zanim trafił z bratem do Szklarskiej Poręby. Wielu z nich nie mogło mu nigdy wybaczyć takiego "obrazu" swej osoby jak w sztuce. Marie Heinze, praczka z Erkner zwłaszcza.
Inną ciekawostką - "Futro bobrowe" było pierwszą sztuką GH zagraną w Polsce po wojnie (1953) - w Teatrze Narodowym w Warszawie. Słynne "Tkacze" zagrano w Polsce dopiero rok później (1954) i to przez Teatr Robotniczy w Bielawie. Choć zachowana polska korespondencja z Polakami, którzy pomagali pisarzowi po II wojnie dowodzi, że sam Hauptmann chciał pojawić się w Warszawie na pocz. 1946, gdyby zagrano tu "Tkaczy". Decydenci od kultury uznali ten pomysł za przewdczesny a sam pisarz niedługo potem zmarł (6.6.46).
Raz jeszcze duże brawa dla tego, co się w KZL-u na Kopernika robi!!! Naprawdę warto promować lubańską młodzież zainteresowaną teatrem.
A swoją drogą - czy ktoś z obsady "Futra" po maturze wybiera się do szkoły teatralnej?
Pozdrawiam - Janusz Skowroński