Kosił Jaś koniczynę,Kosił Jaś koniczynę,Kosił Jaś koniczynę,
Spoglądał na dziewczynę.
A dziewczyna żyto żęła
I na Jasia spoglądała:
- Czy ty Jaś, czy ty nie,
Spodobałeś się mnie...
Przestał Jaśko kosić,
Począł mamę prosić:
- Luba mamo moja
A ożenisz ty mnie?[1]
- Bierz-że więc Stanisławę
To ci zajmie całą ławę.[2]
- Stanisławy ja nie chcę,
Bo na ławę nie wsadzę.
- Tak więc bierz ty Janinę,
Pracowitą tę dziewczynę.
tu nie ma zmiłuj...jak widzicie ,kapele w tych czasach grzmiały obsadą i każdy coś robił..
a dzisiaj...."nie ma stanisławy, nie ma janiny .....
jest tylko cień tamtej dziewczyny..
i co nieboraki o szczudłach na scenie..?
nie macie sił już nawet w ocenie..
należy szukać i patrzeć co w tył było prawdą..
jak pierś ważyła tyle co trzy wnuczki..
dmuchawy z lewa i prawa was trzymają..
przałan -czamczam kanał...na enymols ..o....żaby!!!!