Kiedy wąskie strumienie Miłoszówki, zamienione w ogromny potok zalewały sołectwo Miłoszów, a Leśną wezbrane i agresywne nurty, na co dzień spokojnej Kwisy, właśnie opuszczałem Ukrainę wracając z krótkiego urlopu. Słuchałem stacji radiowych, które podawały krótkie informacje na temat ostrych opadów w naszym regionie. Pewnie nic takiego się nie dzieje – pomyślałem, w końcu podtopienia w górach się zdarzają, to normalne. Kwisa wezbrała, Miłoszówka płynąca z Czech trochę wylała, jak zwykle.Nie było jednak jak zwykle.
Pierwsze pełne wiadomości podało Radio Lublin. Informacje były zatrważające. Potok zalał Bogatynię, zagrożony powiat lubański, zalana Leśna, Miloszów i mówi się o Lubaniu jako kolejnym mieście do zalania. Lubań na szczęście ocalał, ale straty powiatu będą się liczyć w milionach.
Nie ma rynku w Leśnej, ludzie stracili wszystko
Miłoszów i Leśna dostały pierwsze. W ciągu godziny woda zalała Leśną oraz kilka wsi, między innymi: Miłoszów, Świecie, Szyszkowa, Stankowice. Woda w centrum miasteczka sięgała powyżej 1 metra. W samej Leśnej zostało zalanych kilkadziesiąt domów, ok. 120 domostw w Miłoszowie i kilkadziesiąt w innych miejscowościach. Po nowo wyremontowanym rynku w Leśnej pozostała wypłukana kostka brukowa, powyrywane ławki oraz poprzewracane stylowe latarnie. Odbudowa pochłonie ogromne środki finansowe miasta. Woda była wszędzie, w piwnicach mieszkaniach na podwórkach. Zalała samochody kurniki, psie budy. Ludzie ratowali się jak mogli, uciekali na wyższe piętra tak jak stali. Ktoś nieodpowiedzialny puścił plotkę o pękniętej zaporze na Czosze. Panika się wzmogła. Ludzie wyjeżdżali z miasta czym mogli. Pozostałymi samochodami i rowerami. Dostało się również wielu domostwom gminy Platerówka
Horror
- To był horror, uciekaliśmy na górę, na strychy w tym co mieliśmy na sobie, każdy brał pod rękę jakiś sprzęt, pieniądze, telefony komórkowe. Mówię panu ten czas to było najgorsze co przeżyłam w swoim życiu. Kiedy woda zatrzymała się na na wysokości ok 80 cm, wiedzieliśmy że już nic złego nam nie grozi, choć niepokój pozostał – mówi pani Grażyna, mieszkanka Leśnej. Setki rodzin straciły cały dobytek. Ubrania, meble i sprzęt AGD nie nadają się do użytku. W Świeciu zawalił się most, zginęły zwierzęta domowe i inwentarz gospodarski. Woda zatopiła ośrodki wczasowe w Stankowicach oraz część gospodarstw rolnych w tej wsi, które znajdowały się wzdłuż jeziora. Pierwsi jednak przez żywioł zostali zaatakowani mieszkańcy Miłoszowa, gdzie zazwyczaj spokojna, choć kapryśna Miłoszówka płynąca od strony Republiki Czeskiej zaczęła wylewać w godzinach porannych. Stacje radiowe i telewizyjne nie mając precyzyjnych jeszcze danych z Bogatyni, podawały o zalaniu i odcięciu od świata nadgranicznego Miłoszowa. Niewielka, wiejska rzeka przepływająca przez wieś co roku podtapia kilka domostw, tym razem zalała kilkadziesiąt.
Lubań ocalał
Wody Kwisy po zalaniu Leśnej, zaczęły zalewać miejscowości położone wzdłuż swojego koryta. Podtopiło Szyszkową, Kościelniki i Jałowiec. Mimo to rzeka została w swoim rozlewisku. Podtopiła w samym Lubaniu tylko część dzielnicy Księginki przy ulicy Leśnej i Rzecznej, gdzie zakład energetyczny prewencyjnie wyłączył zasilanie elektryczne. Było tak dużo wody, że zniknęły naturalne wodospady w okolicach miasta. Rzeka niosła wszystko. Błoto, butelki, śmieci, gałęzie trawę. Na szczęście budynki położone wzdłuż koryta przy ulicy Robotniczej nie ucierpiały woda poprzez kanały wdarła się tylko do piwnic. Podtopiło również ulicę Ludową i Dolną. Chwile grozy przeżyli również mieszkańcy ulic Starolubańskiej, Łużyckiej, Staszica i Włókienniczej, gdzie wylała niewielka rzeczka Siekierka która jest dopływem Kwisy. Na tych ulicach oraz na ulicy Worcela woda poprzez kanały również dostała się do piwnic a początkowe ciśnienie spowodowało że na Łużyckiej dosłownie wystrzeliwały w górę stalowe, ok 50 kilogramowe włazy studzienek kanalizacyjnych. W całym powiecie lubańskim od piątku spadło 140 litrów wody na 1 m2 gruntu. Jeżeli dodamy do tego że ok 130 litrów to maksymalny limit deszczu w miesiącu i to w porach takich jak jesień czy wiosna, to rodzi nam się skala tego zjawiska. Podobne wartości opadów zanotowano w Czechach i na terenie powiatu zgorzeleckiego. Takiej katastrofy nie dało się przewidzieć. Liczenie Strat powiatu lubańskiego właśnie się rozpoczęło. Potrwa ok dwóch tygodni. Nieoficjalnie szacuje się że zniszczenia pochłonęły kwotę co najmniej kilkunastu milionów złotych.
Wszyscy poszkodowani otrzymają zasiłek powodziowy w kwocie 6 tysięcy złotych, jak również będą mogli starać się o pozostałe środki w wysokości od 20 do 100 tysięcy złotych. Wszelkie formalności załatwiane są w urzędach gmin i miast na terenie powiatu.
Autor: Sławomir Piguła
Foto:Samorządowy Portal Internetowy -
www.lesna.pl,
Cała galeria z powodzi na w/w portalu