Biesiada? cóż to jest?...Tele lat starania..tyle podpowiedzi ..ogrom postulatów ginących gdzieś w kuluarach niedoskonałości/NASZEJ/...Ginąć dla idei -warto- wydawać by się mogło teoretykom "współczesnej organizacji", że to abstrakcja...potrzeby podstawowe są obliczone na zaspokojenie potrzeb niższych ale autentyzm odczuwalny jest nakazem prowadzącym
budowania biesiad wspólnych...Nasza flustracja polega na podziale procentowym i o łaskawą akceptacje trzeba "prosić"..Gród jako "słuszność sprawy" nie może wyzwalać poczucia chaotycznej podróży w za światy, gdy tym czasem akurat teraz rodzi się aspekt "obiektywnego bodźca"..bez komentarza>>.
Prawie Wam. iż trudności potraktujmy jako Nasz Zjednoczony Kurs na odkrycie ..Trzeciej Tajemnicy"..
.najlepiej wychodzi to .do czego samemu się doszło"..Biesiada ..to potęga ..
mark ..powinien ..wyjątkowo zagrać ..wepcham się na siłe...

Miłego dnia...mark...