2 razy na weselu byłem głodny i 2 razy tam, więc jak serwują żarcie w podobnym stylu na sylwestra, nie dałbym za to stówy!
Piotrek to jest paszkwil, ja za to bym Cię pozwał do Sądu.
Po pierwsze: ilość jedzenia na weselu zależy od młodych, na ile ich stać i co zaserwują
gościom.
Po drugie:znam bardzo dobrze Ewę i wiem, że Jej też bardzo zależy na renomie...
Wszystko można ustalić by goście byli zadowoleni.
Po trzecie: w tej właśnie materii jestem ekspertem, znam wszystkie lokale
na terenie dawnego woj. jeleniogórskiego, jedyny z żoną baluję w każdą sobotę
w różnych lokalach, a kiedy tylko jest impreza w Kościelniku to z ochotą z niej
korzystam.
Po czwarte: tam jest największa sala i największy parkiet w okolicy, zespoły
grały i grają niezłe, przynajmniej nie zamęczają disco-polo.
Jedzenie na imprezach jest fantastyczne nigdzie tak dużo nie dają, a z niejednego
pieca chleb jadłem.
Po piąte: znają mnie i żonę w wielu lokalach wiedzą, że jesteśmy obiektywni
i liczą się z naszą opinią. To, że Ty byłeś głodny na dwóch weselach, to żal
do organizatorów tych wesel. A jak byłeś głodny to znając Ewę, mogłeś się
do Niej zwrócić, to na pewno by Cię dokarmiła.
Piotrek znasz mnie i wiesz, że bardzo Cię lubię... Myślę,że się nie nadąsasz.
A tą Swoją złośliwość dla Ewy sprostujesz z honorem.
Ja dzisiaj bawię się w Kościelniku u Ewy, możesz być z kamerą.
Pozdrawiam...globus