Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Ten temat nie był jeszcze oceniany!
Oceń ten temat! Ocena:
Autor Wątek: Szpital Św. Jakuba  (Przeczytany 20824 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.


*

Punkty: +21/-0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wpisy: 87
Znajomi: brak
Dodaj do Dodaj do listy Znajomych



« : 03 Listopad, 2015, 21:41:29 pm »

Kilka lat temu opisałem historię kościoła Św. Jakuba w Lubaniu przy dzisiejszej ulicy Zgorzeleckiej (naprzeciw Czerwonej Torebki), jednakże temat był jakby przerwany w połowie, gdyż niewątpliwie kościół ten ściśle wiązał się ze szpitalem i przytułkiem pod tym samym wezwaniem. Czas więc na kontynuowanie tematu. Ze szpitalem Św. Jakuba powiążę nieco historię pozostałych najstarszych szpitali lubańskich, przytułków, a także oczywiście pielgrzymek spod znaku muszli. Miłej lektury.

Dzieje szpitala Św. Jakuba w Lubaniu

Część Pierwsza - Dziękczynna fundacja


Z historią kościoła Św. Jakuba (niem. Jacobshospital) ściśle wiąże się wybudowany obok niego szpital Św. Jakuba. Szpital stał na Przedmieściu Zgorzeleckim, w pewnym oddaleniu od Starego Miasta, a także od wsi Stary Lubań, przy głównej drodze do Zgorzelca.
Jak wspomniałem we wcześniejszym artykule o kościele Św. Jakuba w Lubaniu, lubański pastor i zarazem lokalny historyk I.F.Gregorius uważał na podstawie kroniki Lubania Ch.Wiesnera (zakończona na 1626 roku), iż najpierw powstał kościół Św. Jakuba, a następnie koło niego ufundowano dopiero szpital.(1) Natomiast pastor Martin Bohemus w swej kronice Lubania, zakończonej na 1589 roku, nie wskazał kolejności ich budowy, bardziej skupiając się na założeniu szpitala. Polski historyk powojenny Władysław Dziewulski, uważał, iż kościół powstał później niż szpital, zapewne jako kaplica cmentarna. Nie wykluczał także, iż taka kaplica mogła istnieć właśnie wewnątrz szpitala.(2)



Bohemus 1593.jpg


Fragment odpisu Kroniki Lubania Martina Bohemusa z 1593 roku (źródło AP Oddział Lubań, fot. T.Bernacki).

Według pastora I.F.Gregoriusa, który był naocznym świadkiem rozbiórki murów kościoła Św. Jakuba i budowy nowego szpitala pod tym samym wezwaniem,  pierwszy szpital był odrębnym budynkiem od kościoła Św. Jakuba i zlokalizowany był bezpośrednio na południe od niego, a więc również przy ulicy Zgorzeleckiej.(3)  Niestety bez przeprowadzenia badań archeologicznych dokładna lokalizacja pierwszego budynku szpitala jest dziś niemożliwa do ustalenia. Można się spodziewać, iż znajdował się w dzisiejszym północno-wschodnim narożniku terenu wokół pawilonu handlowego Intermarche lub w południowej części skweru Św. Jakuba.





Lokalizacja  nowego szpitala  Św. Jakuba, wybudowanego w latach 1779-80, przy obecnej ul.Zgorzeleckiej. Stary szpital położony miał być nieco na południe od niego, być może już na terenie zajmowanym obecnie przez parkingi pawilonu Intermarche.

Dzieje pierwszego lubańskiego szpitala sięgają średniowiecza. Dziejopisarze miejscy odtwarzając jego historię twierdzą, iż został ufundowany w 1323 roku przez wdowę po lubańskim oberżyście Ullrichu Aumannie (Ohmen, Aumannin). Bezimienna wdowa miała więc ufundować szpital przede wszystkim dla łask boskich w zaświatach. Już I.F.Gregorius sugerował, iż owa fundacja mogła być rodzajem zadośćuczynienia za pożar, jaki wybuchł w 1296 roku w ich gospodzie. W wyniku tego pożaru miało spłonąć pięć budynków w Rynku oraz część Przedmieścia Mikołajskiego. Był to pierwszy dokładnie opisany pożar miasta w kronikach miejskich.  Ponoć w gospodzie zatrzymali się i nocowali dwaj Żydzi z Polski jadący z towarem z Pragi (ponoć te kupieckie, żydowskie karawany wówczas często przejeżdżały przez Lubań). Przed gospodą stały ich dwa wozy ze słoniną i suknem. Zostały podpalone przez dwóch miejscowych czeladników sukienniczych (a więc zapewne z inicjatywy miejscowej konkurencji) (4). Od wozów zajęła się gospoda i zajazd, a następnie także spora część miasta. W jego wyniku spłonęły w czasie snu dwie służące oraz Żydówka z dzieckiem.(5) Czeladnicy na tyle przejęli się swym czynem, iż uciekli z miasta, złapano ich jednak i powieszono we Lwówku Śląskim. P.Berkel twierdził, iż pożar miał miejsce w gospodzie „zu den drei Kronen”.(6)  J.G.Grűndner twierdził natomiast, iż pożar miał miejsce w gospodzie w Rynku (spłonęło wówczas 5 domów am Ringe).(7) Złapany pomocnik przyznał się, iż wywołał pożar przy pomocy siarki. Poniósł za to straszną śmierć, został spalony żywcem. Pochodził ze Lwówka Śląskiego. Istnieje więc nieco różnica, co do lokalizacji tego zdarzenia. Co ciekawe, pewna gospoda w północno-zachodniej pierzei w Rynku nosiła w 1332 roku miano „zum goldenen Lőwe” , później już tylko zum Lőwen, ostatni raz wspomniano o niej w kronikach w 1708 roku. Jednakże w XIX wieku w tym miejscu powstała nowa restauracja, kawiarnia – Cafe Lemberg (Kawiarnia Lwówek Śląski, potoczne określenie od Lőwenberg). Czyżby nazwa tej gospody w jakiś sposób nawiązywała do miejsca, gdzie ukarano sprawców pożaru? Według drugiej koncepcji wydaje się, iż wydarzenie to musiało mieć miejsce na Przedmieściu Mikołajskim, bowiem w późniejszej historii miasta właśnie tam znajdował się hotel „Drei Kronen” (wcześniej zwany „Gasthaus z. Krone”)  przy Placu Mikołaja 3 (Nicolai Platz). Gospoda, a później hotel zostały zniszczone podczas działań wojennych w marcu 1945 roku, budynek stał w pobliżu obecnego Gimnazjum nr 3, jego fundamenty przykrywa dziś asfalt ulicy Rybackiej naprzeciw wejścia do szkoły (na narożu z drogą prowadzącą do dzisiejszego stadionu). Była to jedna z najlepszych lokalizacji w mieście, tuż przy granicy brandenbursko-śląskiej, w pobliżu tzw. Bramy Kwiskiej (niem. Queissfuhrt), wyjazdu w kierunku Lwówka Śląskiego i Jeleniej Góry (jeszcze do połowy XIX wieku mosty przez Kwisę w Lubaniu znajdowały się tylko przy dzisiejszej ulicy Lwóweckiej-Różanej). Nie jest wykluczone, iż powstała ona w miejscu najstarszej miejskiej gospody, która powstała jeszcze w I połowie XIII wieku w przedlokacyjnym Lubaniu, przy placu handlowym, pierwszym miejskim targu naprzeciw kościoła Św. Mikołaja.


Hotel Drei Kronen przy dzisiejszej ul.Rybackiej.jpg


Hotel Pod Trzema Koronami na litografii z końca XIX wieku. Obiekt wybudowany w drugiej połowie XIX wieku w pobliżu lub miejscu starej gospody, na narożu dzisiejszej ul. Rybackiej i dróżki prowadzącej dziś na stadion.


Badając źródła do tej historii trafiłem także na nieco odmienną informację co do założyciela szpitala, iż fundatorem był osobiście Ulrich Aumann : „der Ulrich Aumannin zu Luban stiftung des Jacobshospitals daselbst. D. 1323”  (cf. Sign.Lusat. II 493). (8 ) Potomkowie Ulricha Aumanna odgrywali w mieście nadal znaczącą rolę skoro kronikarze ponad sto lat później wspominają, iż w roku 1432 burmistrzem miasta został  Urban Ohmen (ew. Aumann).





Szpital w średniowieczu. Drzeworyt z książki Maike Vogt-Lüerssen „Der Alltag im Mittelalter”, 2006 [dostęp 03.11.2015 www.kleio.org].


Czy możemy coś powiedzieć o wyglądzie pierwszego budynku szpitala? Niestety nic, gdyż nie zachowały się żadne jego ryciny. Obiekt ten spłonął najpierw w 1634, a następnie w  1774 roku,  a w 1780 roku obudowano w pobliżu kolejny szpital, częściowo wykorzystując ściany dawnego kościoła Św. Jakuba, a także materiały z ruin sąsiednich budynków. Zapewne nie wyglądał zbyt imponująco, choć jak na budowlę publiczną z pewnością lepiej niż pobliskie budynki mieszkalne. Nie wiemy w jakiej technologii był wykonany, czy podobnie jak inne budynki w mieście wznoszone do początków XIX wieku, a więc na kamiennych fundamentach konstrukcji szkieletowej, z wypełnieniami kamienno-ceglanymi, czy też w pełni z kamienia i cegły. Specjaliści zajmujący się problematyką szpitalnictwa średniowiecznego zauważają jednak, iż pierwsze szpitale nie różniły się wiele od kościołów, były budowane w taki sam sposób. Był to przeważnie obiekt o jednej nawie, jednej kondygnacji, w którym kładziono razem chorych, pielgrzymów, bezdomnych. Łóżka stały umieszczone jedno obok drugiego (nierzadko korzystały z nich łącznie lub zamiennie  po 2-4 osoby równocześnie), stosowano co najwyżej przegrody z zasłon. W pomieszczeniu takim znajdował się równocześnie ołtarz, gdyż wszyscy korzystający musieli uczestniczyć w nabożeństwach (ciekawe, że np. w Polsce średniowiecznej zalecano, aby ołtarz był na środku sali).  Takie obiekty w XI-XII wieku zaczęto określać z greki mianem xenochodium (dom podróżnych) albo z łaciny domus hospitalis (dom dla gości). Z łacińskiego określenia wywodzą się w różnych językach takie słowa jak hospital, spedale czy polskie szpital, a także hotel czy hostel.(9) Określenie to powodowało trochę zamieszania, gdyż nierzadko mianem hospitale określano zarówno sam szpital jak i np. położoną obok odrębną kaplicę szpitalną.(10) Stąd zapewne Wł. Dziewulski wywiódł przypuszczenie, iż obie funkcje mógł pełnić początkowo jeden budynek, a obok później powstała kaplica cmentarna.


Szpital z XIV wieku w Bieczu.jpg


Szpital Św. Ducha w Bieczu w Małopolsce z XIV wieku. Najstarszy zachowany szpital w Polsce. Fot. Patrycja Wójcikiewicz, 2013


Przypisy:

1. Historię kościoła p.w. Św.Jakuba opisałem w artykule „Kościół Św. Jakuba w Lubaniu”, grudzień 2012 oraz w artykule pod tym samym tytułem zamieszczonym w książce „Lubań Miasto, Ludzie i Droga.  Lubań,  2013”.

2. Wł.Dziewulski, Studium historyczno-urbanistyczne Lubania, 1956 s.12, 25 (maszynopis, zbiory własne autora).

3. I.F.Gregorius,Von der ehemaligen Kirche zu St.Jakob und dem dabey gelegen Hospital in Lauban [w roczniku Nachrichten von dem Waysen-Hause in Lauban, 1780]

4. O tym, iż była to walka z konkurencją i sprowadzaniem sukna z zewnątrz świadczy fakt, iż rok później, w 1297 roku wybuchły w Lubaniu  zamieszki przeciwko radzie miasta wywołane przez sukienników. Początkowo poparł ich margrabia askański Otto, po wyjaśnieniach rajców zdecydował jednak zmienić stronę i nakazał ściąć  głowy dwóm prowodyrom strajku.

5. Grűndner J.G., Chronik der Stadt Lauban, 1846 s. 134, 136.

6. Berkel P., Geschichte der Stadt Lauban, 1896 s. 14.

7. Grűndner J.G., op.cit. s.136.

8. Verzeichnis Oberlausitzischer Urkunden, Ch.G.Anton, 1799 s.32.

9. R.Kubisz, Zarys ewolucji szpitalnictwa w Europie do XIX wieku (wydanie internetowe artykułu, 2008).

10. E.Wiśniewski, Rozwój organizacji parafialnej w Polsce do reformacji s.351-352, 1968.


Bohemus 1593.jpg

* Bohemus 1593.jpg (286.09 KB, 845x681 - powiększony/pobrany 3805 razy.)

*  (313.95 KB, 939x561 - powiększony/pobrany 3739 razy.)
Hotel Drei Kronen przy dzisiejszej ul.Rybackiej.jpg

* Hotel Drei Kronen przy dzisiejszej ul.Rybackiej.jpg (152.95 KB, 702x321 - powiększony/pobrany 3650 razy.)

*  (393.19 KB, 803x517 - powiększony/pobrany 6822 razy.)
Szpital z XIV wieku w Bieczu.jpg

* Szpital z XIV wieku w Bieczu.jpg (63.88 KB, 650x479 - powiększony/pobrany 3480 razy.)
Zgłoś do moderatora   Zapisane


*

Punkty: +21/-0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wpisy: 87
Znajomi: brak
Dodaj do Dodaj do listy Znajomych



« Odpowiedź #1 : 14 Listopad, 2015, 13:38:47 pm »

Dziś kolejna część historii szpitali, w tym Św. Jakuba w Lubaniu. W zasadzie to jeszcze wywody wstępne, które ukazują przyczyny zakładania szpitali w miastach średniowiecznych, w tym także w Lubaniu. Znając te podstawy łatwiej będzie zrozumieć kolejne wywody o lubańskim szpitalnictwie.


Szpitale jako przejaw chrześcijańskiego miłosierdzia

Budowa szpitali w XIV wieku w Lubaniu nie była niczym nadzwyczajnym i wpisywała się w  tradycję średniowiecza. Zakładanie miast spowodowało powstanie nowych problemów i wyzwań przed mieszkańcami, których nie znali w takiej skali wcześniej mieszkańcy wsi. Wyobraźmy sobie średniowieczne miasto – teren gęsto zabudowany, wąskie uliczki, domy przylegające do siebie w pierzejach, przeważnie z licznymi rodzinami, prawie brak zieleni i drzew wewnątrz murów miejskich, znaczne zagęszczenie ludności na niewielkim obszarze, wszechotaczający smród z dołów kloacznych i sączących się ulicami ścieków, problemy z dobrej jakości wodą. Prawdopodobnie właśnie brak dobrej jakości wody pitnej spowodował, iż w Lubaniu zaczęto warzyć duże ilości piwa, tak iż miasto stało się słynne na Łużycach i Dolnym Śląsku z wytwarzania dobrego piwa i  sporej ilości domów piwnych i odmian piwa, jeszcze w 1877 roku w 135 domach piwnych wytwarzano 630 odmian tego trunku. (1)  Wodociąg miejski, czerpiący wodę spoza murów, aż z łąk Pisarzowic (miejsce to określano mianem niem. Tragesheim), powstał w 1823 roku, wcześniej do miasta dostarczano wodę za pomocą modrzewiowych rur z dwóch miejsc – z łąk za dzisiejszą kotłownią miejską (do dziś są tam ślady studni, a miejscowa ludność nadal napełnia wodą butelki) oraz ze zbocza Kamiennej Góry (gdzieś ze źródła w rejonie ul. Dąbrowskiego). Wodę czasowo gromadzono w dwóch potężnych zbiornikach drewnianych, skąd dalej rozprowadzano wewnątrz murów miasta. Na terenie Starego Miasta do tego czasu istniało kilka głębokich studni zbiorczych, z których wodę czerpano ręcznie, a od XIX wieku także rozprowadzano do publicznych punktów czerpania. Oprócz nich indywidualne studnie znajdowały się także w piwnicach niektórych kamienic.  Kronikarze miejscy wspominają, iż fosa wokół miasta była właściwie jednym wielkim ściekiem, z którego roztaczał się potężny fetor, a pierwszą kanalizację z prawdziwego zdarzenia zbudowano dopiero w 1870 roku, jednakże gromadzone w ten sposób ścieki kloaczne zaczęto wywozić poza miasto dopiero w 1893 roku. Tak specyficzne warunki urbanistyczne ułatwiły oczywiście rozprzestrzenianie się epidemii chorób zakaźnych, w tym dżumy (siedliska przyjazne dla wówczas dominującego szczura śniadego).


Baderei.jpg


Fragment planu wodociągów i kanalizacji Starego Miasta z początku XVIII wieku. Zaznaczona lokalizacja najstarszej łaźni miejskiej (Baderei) oraz funkcjonującego obok więzienia miejskiego (Stockhaus). Widoczny wodociąg doprowadzający wodę do łaźni ze średniowiecznej studni miejskiej, która jest zasypana w pobliżu współczesnego słupa pocztowego. Fot.T.Bernacki, zbiory AP O/Bolesławiec.

Na uniknięcie epidemii niewiele pomogły istniejące w średniowieczu w mieście dwie łaźnie (niem. Baderei). Ba, po pewnym czasie odkryto nawet, iż łaźnie przyśpieszały roznoszenie niektórych chorób, gdyż kąpiel w nich odbywała się przeważnie w zbiorowych baniach, a z wody w nich zgromadzonej korzystało wiele osób. To spowodowało znaczne zmniejszenie ich popularności w okresie późnego średniowiecza. Najstarsza była łaźnia miejska, zwana przeważnie Badestube, podlegająca początkowo wójtowi, a później miastu, w którego imieniu nadzorował ją kat miejski (Scharfrichter) i jego człowiek tzw. łaziebny (Schäfer, Schäffler). Funkcjonowała co najmniej od początku XIV wieku przy dzisiejszej ul. Dzielnej (w miejscu Domu pod Okrętem, przyległego parkingu i wyburzonej kamienicy, do zejścia w kierunku targowiska, uliczka zwana niegdyś Baderei Gasse czyli Łaziebna). Druga łaźnia, którą nazywano Seelebäder istniała w pobliżu klasztoru magdalenek  „Im Grunde” czyli w rejonie dzisiejszej ulicy Piramowicza. Opiekowały się nią siostry magdalenki i prawdopodobnie służyła głównie kobietom.





Interesujący architektonicznie mur okalający teren łaźni miejskiej. Obszar łaźni wraz z przyległym terenem rozciągał się od Bramy Zgorzeleckiej po Stockhaus. Dziś zajmują go Dom pod Okrętem wraz z parkingiem oraz ruiny wyburzonego budynku XIX-wiecznego. Fot.T.Bernacki 2010. Mur obecnie już wyburzony.

W średniowieczu podstawowe leczenie odbywało się w domu, to do pacjenta przychodził medyk (wówczas nazywano go mianem Physicus, Stadtphysicus), a jedynie osoby bezdomne, bez opieki, zarażone śmiertelnymi chorobami  zakaźnymi czy beznadziejnie chorzy trafiali do szpitala (w tym sensie bardziej odpowiadało więc dzisiejszemu pojęciu hospicjum). Mało groźne choroby leczyli miejscowi medycy, wewnątrz murów funkcjonowały apteki. Różnego rodzaju zabiegi chirurgiczne, masaże, usługi fryzjerskie, stawianie baniek, wykonywane były przeważnie przez cyrulika (niem. Bader, Badermeister) we wspomnianej łaźni miejskiej przy dzisiejszej ul. Dzielnej-Starej. Później w miejscu tym przyjmowali już zawodowi chirurdzy. W pobliżu łaźni znajdowało się więzienie miejskie (w średniowieczu uliczka Bűttelgasse czyli Pachołka, Katowska), a obie te instytucje podlegały w pewnym okresie katom miejskim. W XVIII wieku usługi te były tam tak źle świadczone, iż ukuło się w Lubaniu powiedzenie „vom Schäfer bis zum Schinder„ czyli „od kąpielowego do rakarza”.  W tym miejscu zastanawiam się czy właśnie stąd nie wzięły się dla niektórych szpitali dzisiaj funkcjonujące potoczne określenia „umieralnia lub katownia”.  Podsumowując, warunki sanitarne w mieście nie sprzyjały osiągnięciu wielu lat życia. (2)





Wnętrze łaźni na drzeworycie J.Ammana z XVI wieku.

Mając taki obraz miasta łatwiej zrozumieć potrzebę budowy szpitali. Pojęcie to pierwotnie miało znacznie szerszy zakres. W zasadzie pełniły one bardzo różnorodną rolę, którą dziś wypełnia kilka różnych instytucji. Szpitale były fundowane więc nie tylko dla chorych, trędowatych, sędziwych, upośledzonych, kalek wojennych, ale także biednych, sierot, samotnych kobiet w ciąży, podrzuconych niemowląt, nierządnic, ofiar klęsk powodzi, ognia, wojen. Były więc szpitalem, przytułkiem, jadłodajnią, domem starców, a w końcu dla niektórych hospicjum, by ostatecznie spocząć na przyległym cmentarzu. Owszem, zdarzało się, iż gośćmi byli w nich i biedni wędrowcy, pątnicy czy pielgrzymi, niekoniecznie zmierzający aż do Santiago de Compostella, jednakże należy wyraźnie stwierdzić, iż pielgrzymi mogli stanowić tylko naprawdę drobną część gości. Osoby trafiające do szpitali otrzymywały opiekę duchową oraz fizyczną świadczoną przez braci czy siostry zakonne. Specjalne komisje przy radzie miast określały kogo można tam skierować, po to by nie dostawali się tam żebracy czy włóczędzy (po to aby otrzymać bezpłatną opiekę). Jadło było bardzo ubogie, przeważnie za nieprzestrzeganie wymogów szpitala karano wyłącznie posiłkami składającymi się z chleba i piwa.





Wnętrze szpitala średniowiecznego na drzeworycie.

Ideę zakładania szpitali w średniowieczu sprowadzano do zasad postępowania godnego chrześcijanina. Stąd traktowano przyjmowanych do szpitala należycie i otaczano miłością i opieką (miano traktować ich jakby przyjmowano Chrystusa). Pamiętano, iż wobec licznych klęsk, chorób, właściwie każdy mógł z czasem być pensjonariuszem szpitala. Stąd miało tu również zastosowanie przykazanie „Miłuj bliźniego swego jak siebie samego”.  Pamiętając o tym przykazaniu, nie zapominano jednak o kwestiach bezpieczeństwa. Dlatego też szpitale lokowano z jednej strony przy głównych traktach, aby mieli do nich dostęp wszyscy potrzebujący, a z drugiej strony jednak w pewnym oddaleniu od gęsto zaludnionego centrum miasta. Tak też było w Lubaniu, gdzie wszystkie szpitale wraz z przyległymi kaplicami, powstały poza murami miasta, na jego  przedmieściach. Taka lokalizacja nie była przypadkowa. Otóż zarazy i epidemie kojarzono w dużym stopniu właśnie z nieznanymi wędrowcami, a więc i pielgrzymami. Nie bez powodu mieszczanie, zajmujący domy wewnątrz murów miejskich, obawiali się przybyszy. Właśnie dlatego szpitale czy zwłaszcza leprozoria (domy dla trędowatych), lokalizowane były poza murami miast. Były jakby swego rodzaju zabezpieczeniem dla  mieszczan za murami, pierwszym kordonem sanitarnym. Brzmi to może niezbyt humanitarnie, jednakże w ówczesnych czasach, gdy nie znano skutecznych sposobów walki z epidemiami, a nawet często nie wiedziano jak rozróżnić różne odmiany dżumy czy inne choroby zakaźne,  był to jeden z najefektywniejszych sposobów walki z zarazą. Z resztą do dziś najlepszą metodą zwalczania tego typu chorób jest izolacja zarażonych. Lubań nie był pod tym względem więc wyjątkowym miastem. W 1680 roku doszło nawet do tego, iż przed bramami miasta postawiono palisady, by nikt nie mógł wejść ani wyjść, a most przez Kwisę do Uniegoszczu zabito deskami, by morowe powietrze nie przedostało się na Śląsk. Zarazem jednak należy zwrócić uwagę, iż wiara chrześcijańska nie pozwalała pozostawić współmieszkańców czy wędrowców bez pomocy. I to właśnie z tradycji chrześcijańskiej wyrosła  potrzeba pomocy bliźnim. Jej materialnym efektem była budowa szpitali i pomoc potrzebującym. Rady miast z chęcią tworzyły tego typu obiekty za murami miast również z przyczyn bardziej prozaicznych, gdyż służyły także wyprowadzeniu żebraków i złodziejaszków z ulic miasta wewnętrznego.





Lokalizacja lubańskich szpitali.

Szpitale miały zawsze trudności z utrzymaniem. Stąd różnorodne fundacje na ich cel. Każdy bogatszy mieszkaniec miasta w mniejszym lub większym stopniu wspomagał poprzez różne ofiary fundacje szpitalne, zdając sobie sprawę, iż kiedyś także i on lub jego najbliżsi będą potrzebować takiej pomocy. Szpitale otrzymywały więc od fundatorów ziemie, lasy, czynsze, dochody z jatek itd. Brak środków sprawiał, iż przyjmowani do szpitala żebracy pomagali w niektórych czynnościach, a także nawet zobowiązywali się oddawać na utrzymanie szpitala część zebranej jałmużny. Nie było niczym nadzwyczajnym, iż część swoich dochodów przekazywały także najbiedniejsze nierządnice, które nie miały stałego miejsca przebywania i otrzymywały w szpitalach schronienie na noc. Pacjenci, którzy nie posiadali spadkobierców nierzadko musieli przed przyjęciem zobowiązywać się do przekazania swojego majątku na rzecz szpitala. Także przyjęcie do szpitala opłacali mieszczanie, którzy nie mieli zapewnionej opieki w swoim domu lub przychodzili tylko na posiłki.




Przypisy:

1) Piwo, w odróżnieniu od wina, podlega w procesie wytwarzania podgrzaniu, co powoduje eliminację bakterii i wirusów. Do jego wytwarzania i gromadzenia służyły piwnice, nazwa staropolska sugeruje jednoznacznie do czego służyły. Według niektórych językoznawców polskie słowo „piwo” pochodzi od czasownika „pić”, musieli się nim raczyć Słowianie więc już u zarania swojej historii.

2) Nie dotyczy to rodu Zeidlerów, z którego wywodziło się kilku burmistrzów Lubania. Dożywali średnio 100 lat życia. Właśnie przedstawiciele tego rodu prowadzili w mieście aptekę, przez jakiś czas nadzorowali też usługi lekarskie w miejskiej łaźni. No ale, jak niemiecka nazwa rodu wskazuje, wywodzili się od pszczelarzy, mieli więc długość życia zapisaną w genach.

Baderei.jpg

* Baderei.jpg (467.33 KB, 1159x842 - powiększony/pobrany 3431 razy.)

*  (445.68 KB, 800x600 - powiększony/pobrany 3122 razy.)

*  (168.8 KB, 640x828 - powiększony/pobrany 3229 razy.)

*  (72.02 KB, 326x472 - powiększony/pobrany 3574 razy.)

*  (385.22 KB, 1531x860 - powiększony/pobrany 3526 razy.)
Zgłoś do moderatora   Zapisane


*

Punkty: +21/-0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wpisy: 87
Znajomi: brak
Dodaj do Dodaj do listy Znajomych



« Odpowiedź #2 : 06 Grudzień, 2015, 17:30:38 pm »

Zauważyłem, że nieco rozszerzyłem temat szpitala Św. Jakuba o rozwój szpitalnictwa jako takiego w całym mieście. Dziś temat ten dalej będę kontynuował, próbując sięgnąć w najbardziej mgliste początki, oczywiście z powodu nikłych źródeł. Także jeszcze kolejny odcinek poświęcę innemu szpitalowi tj. Św. Elżbiety. Natomiast już później wkroczę w temat pielgrzymek oraz tego co się działo w samym szpitalu Św. Jakuba.


Najstarsze szpitale pogranicza śląsko-łużyckiego i kwestia lokalizacji kolonii trędowatych w Lubaniu
[/size]


Budowa pierwszych szpitali w naszej części Europy wiązała się w dużym stopniu z przyniesieniem nowych zakaźnych chorób z południa, zwłaszcza trądu, który został przywleczony przez powracające rycerstwo z krucjat na Bliski Wschód. Powstawanie kolejnych szpitali wiązało się z nadejściem pierwszej fali małej epoki lodowej (rozpoczęła się na przełomie XIII/XIV wieku). Wkrótce do Europy dotarła także epidemia dżumy, pierwsza jej fala na Łużyce nadciągnęła w latach 1349/50. Nie znamy liczby ofiar z tego okresu, dopiero ściślejsze dane posiadamy z XVI i XVII wieku, najwięcej ofiar w  Lubaniu pochłonęły epidemie z lat - 1539 – 500 osób, 1553 – 1832 lub 2200 osób, 1613 – 537 osób, 1632-1400 osób,1630 – 164 osoby (ostatnia epidemia dżumy).(1)

Szpitale w Lubaniu wzmiankowane są najpóźniej spośród Sześciu Miast Łużyckich, także później niż w innych ościennych śląskich miastach. Uważam, iż w Lubaniu szpital (leprozorium) funkcjonował już wcześniej, jednakże wskutek utraty danych archiwalnych (pożary miasta), nie zachowały się informacje o jego istnieniu. Wobec braku w mieście wyspecjalizowanych zakonów zajmujących się opieką lekarską, moim zdaniem prowadzili go franciszkanie, znani z działalności leczniczej i opiekuńczej, przybyli do miasta w 1273 roku. Leprozoria powstawały w miejscach mniej uczęszczanych, raczej na uboczu, jeśli była taka możliwość za jakimś ciekiem wodnym, rzeką (jak np. Św. Ducha w Zgorzelcu na prawym brzegu Nysy), natomiast pozostałe szpitale, w których także zatrzymywali się pielgrzymi, powstawały przy głównych traktach komunikacyjnych. Dla przykładu podam daty najstarszych wzmianek i fundacji kilku innych średniowiecznych szpitali w naszym regionie:

Budziszyn – w końcu XIII wieku leprozorium Św. Ducha, w końcu XIV wieku szpital Św. Marii i Marty;
Zgorzelec – ok. 1260 r. (wzm. 1264, 1298) szpital Św. Ducha nad Nysą (pierwotnie leprozorium); szpital Św. Jakuba wzm. 1305 (również początkowo domus leprosorum), ok.1490 r. Georg Emerich ufundował szpital Najświętszej Marii Panny (Unsere Lieben Frauen); 1500 r. szpital Nowy Dom (początkowo dla chorych na syfilis),
Żytawa  – 1303 r.  szpital z kaplicą Św. Jakuba (fundacja ok. 1290), poł. XIV wieku wzm. infirmeria  Św. Ducha;
Lubij – szpital  po 1311 r. ;
Kamieniec – 1313 r. wzm. szpital Św. Marii Magdaleny (powstanie datowane jednak już na XIII wiek);
Lubań – 1323 r. szpital Św. Jakuba; przed 1358 szpital Św. Elżbiety; leprozorium na Przedmieściu Brackim – koniec XIII wieku ?;
Lwówek Śląski – pierwszy przed 1322 r.; drugi, Św.Jakuba do XV w.;
Bolesławiec – szpital Św. Ducha - lata 50-te XIII wieku (prowadzony przez Zakon Krzyżowców z Czerwoną Gwiazdą).
Jawor – pierwszy przed 1322 r. przy kościele Św. Barbary, drugi przy kościele Św. Mikołaja w 1344 r.





Rycina przedstawiająca obmywanie nóg trędowatym przez księżną Jadwigę Śląską. Na podstawie kopii Kodeksu Św. Jadwigi Śląskiej z 1353 roku -  Adolf Ritter von Wolfskrone, Die Bilder des Hedwigslegende, 1876, ryc. nr 18.

Intensywny okres budowy i rozwoju tych obiektów użyteczności publicznej na pograniczu śląsko-łużyckim przypadał na czasy panowania księcia piastowskiego Henryka jaworskiego, do którego należał m.in. od 1319 roku Zgorzelec, Lubań i Żytawa, a także wcześniej śląskie miasta Lwówek Śląski oraz Jawor. Henryk jaworski pomagał także szpitalom już istniejącym np. w 1320 roku nadał szpitalowi Św. Jakuba w Zgorzelcu las koło Jędrzychowic (Hennersdorf). W 1322 roku książę Henryk jaworski potwierdził nadanie przez Zygmunta Renkera 3 kramów z pieczywem dla szpitala we Lwówku Śl. (w zamian za coroczną daninę 1 korca pszenicy na rzecz proboszcza), szpital ten posiadał także młyn i ławy handlowe. W 1326 roku wójt Jawora, Hanno sprzedał szpitalowi 3 grzywny czynszu z 1/2 łana w miejskim folwarku w Zębowicach.(2)  Także lubański szpital Św. Jakuba powstał w okresie władania Lubaniem przez tego księcia piastowskiego i z pewnością na jego fundację musiał wyrazić swoją zgodę. Nie jest wykluczone, iż powstał nawet na gruncie książęcym, gdyż wiemy z kronik miejskich, iż Henryk jaworski takowe posiadał w Starym Lubaniu, chociażby w 1332 sprzedał „Hutten Reusener und seinen Sohn Hans, und den Gebrűdern Luther und Konrad, die Riesen gennant” aż 19 włók ziemi (neunzehn huben). (3)


Wrócę jeszcze do możliwości istnienia w Lubaniu starszego szpitala, powstałego już w XIII wieku. W niektórych miastach, zanim jeszcze powstały szpitale, często jako obiekty miejskie, publiczne, najpierw zakładano tzw. infirmerie. Otóż mieszczanie sprowadzali do nowopowstałych grodów różne bractwa zakonne. Z jednej strony oczywiście chodziło o wsparcie duchowe mieszkańców (w tym oświatowe), z drugiej także o wsparcie fizyczne, gdyż mnisi organizowali pierwszą ogólną pomoc potrzebującym. W tym celu zdarzało się, iż w ramach klasztoru wyodrębniano salę tzw. infirmerię, z przeznaczeniem właśnie dla chorych, przytułku dla starych i ubogich. Oczywiście mogły do niej trafiać wyłącznie osoby, które nie powodowały zagrożenia chorobowego dla pozostałych mieszczan, jeśli klasztor położony był wewnątrz murów miejskich. Przykłady takiej opieki zakonnej możemy mnożyć, szczególną rolę na Łużycach czy Dolnym Śląsku odegrali w XIII-XIV wieku franciszkanie. Sprawowali oni opiekę nad szpitalami chociażby we Wrocławiu czy sąsiednim Zgorzelcu. W tym drugim mieście początkowo klasztor położony był poza murem miejskim (niedaleko było też leprozorium Św. Jakuba) i dopiero ok. 1255 roku został nim otoczony przy okazji powiększania miasta. Czy tak było także w Lubaniu ? Pierwszych mnichów franciszkańskich władcy askańscy oraz mieszczanie sprowadzili do miasta w 1273 roku. Istnieją spory co do pierwotnej lokacji klasztoru franciszkanów (możliwość lokacji na północny-wschód od Rynku). Niewątpliwie jednak  w latach 1332-1336 znajdował się już pomiędzy dzisiejszymi ulicami Bracką-Grunwaldzką i Husytów, wkrótce obok wybudowano także Wieżę Bracką.





Po prawej kościół Św.Krzyża (dawny kościół franciszkanów), a po lewej cmentarz epidemiczny przy kościele NMP w końcu XVIII wieku na miedziorycie G.Böhmera. Zbiory Muzeum Narodowego we Wrocławiu.

Przeważnie w XIII wieku w miastach Łużyc i Śląska równolegle z infirmeriami powstawały także kolonie trędowatych czyli leprozoria (domus leprosorum - dom trędowatych). Choroba ta towarzyszyła ludzkości od jej zarania, jednakże do drzwi Europy Środkowej mocniej zapukała w  XII wieku wraz z powracającymi rycerzami i ich dworami z wypraw krzyżowych na Bliski Wschód. Stopniowo takie kolonie także zamieszkiwali chorzy na inne ciężkie choroby zakaźne. W XIV wieku większość trędowatych zmarła, gdyż zostali zarażeni w koloniach dżumą, chorobą, której niektóre odmiany przynosiły śmierć nawet w ciągu 2 do kilku dni. Praktycznie w każdym średnim i większym mieście istniała taka kolonia, w której udzielano chorym pomocy materialnej i duchowej (kaplice). Po epidemii dżumy w XIV wieku i wymarciu większości trędowatych jedne leprozoria przekształcono w szpitale i przytułki, inne po prostu zanikły.

W tym miejscu wobec braku wzmianek kronikarskich trzeba jednak zadać pytanie – czy także w Lubaniu znajdowała się kolonia trędowatych ? Moim zdaniem istniała i świadczą o tym pośrednie informacje. W przypadku Lubania takiej funkcji nie mogły spełniać ani szpital Św. Jakuba ani szpital Św. Elżbiety, gdyż znajdowały się zbyt blisko głównego szlaku oraz intensywnie zabudowanych terenów mieszkalnych (tutaj warto spojrzeć na mapkę z poprzedniej części artykułu). Gdzie więc można szukać takiej kolonii? Co prawda kroniki miejskie milczą w sprawie istnienia takiej kolonii w Lubaniu, jednakże na podstawie innych poszlak  sądzę, iż powstała już w końcu XIII wieku, właśnie najdalej od murów Starego Miasta, przy wówczas najmniej ruchliwym trakcie komunikacyjnym, w niezaludnionej części miasta, na północnym stoku Kamiennej Góry. W literaturze przedmiotu podaje się, iż leprozoria lokalizowano około 200-300 metrów od murów miasta, a właśnie w takiej odległości znajdował się lubański cmentarz epidemiczny i kaplica Marii Panny. Każde szanujące się miasto średniowieczne miało wyodrębniony szpital przeznaczony właśnie dla najcięższych przypadków, zwłaszcza osób zarażonych trądem czy dżumą. Średniowieczne leprozorium w zasadzie poprzedzało powstanie szpitali. W zamyśle była to kolonia, dom trędowatych, obowiązkowo tam umieszczanych, w XIV wieku dołączali do nich także kolejni chorzy, zwłaszcza zarażeni dżumą. Wobec głodu, jaki zapanował w początkach XIV wieku, mimo wielkiego ryzyka zarażeniem, do takich kolonii próbowało dostać się wiele zdrowych osób, aby uzyskać dach nad głową i pożywienie. Stąd wobec napływu chętnych spoza danego miasta, mieszczanie ustalali regulaminy przyjęć, nierzadko uzależniając to od urodzenia w danym mieście czy przekazania swojego majątku na rzecz takiego szpitala (najbiedniejsi zarażeni musieli więc tułać się z kołatką i żebrać na drogach). Mieszczanie zatrudniali także specjalnych lekarzy (niem. Pestarzt), którzy z jednej strony kwalifikowali chorych, z drugiej w miarę możliwości starali się ich leczyć.


Pestarzt.jpg


Przykład ubioru lekarza zajmującego się zakaźnie chorymi (tzw. Pestarzt) z XVI wieku. Przeważnie na nagie ciało, posmarowane woskiem lub tłuszczem wdziewał skórzany strój. Najpierw na nogi buty, sięgające do pasa, na wzór dzisiejszych woderów lub ogrodniczek. Na głowie nosił charakterystyczny dla lekarzy kapelusz. Twarz przykrywała prymitywna maska przeciwgazowa w kształcie głowy ptaka, ze szkłami z kolorowego szkła, dodatkowo wysmarowana wewnątrz olejkami eterycznymi. W ręku trzymał długi kij, który służył do dotykania chorych (też do odganiania się od nich), w drugiej skalpel do otwierania pęcherzy i ran. Na wyposażeniu był też czosnek oraz na szyi szkatułka z aromatami o działaniu dezynfekujacym (driakiew lub tzw. ocet siedmiu złodziei).

Często domy takie były prowadzone właśnie przez franciszkanów, którzy w Lubaniu byli ulokowani blisko tego cmentarza, przy Bramie Brackiej.(4) Po epidemii „czarnej śmierci” w XIV wieku, większość leprozoriów zamknięto bądź zamieniono na szpitale, przytułki, bo trędowaci wymarli w czasie dżumy i w zasadzie w Europie Środkowej przestał być to znaczący problem. W Lubaniu w miejscu tym nie wyewoluował nowy szpital, gdyż w międzyczasie powstały dwa kolejne (Św. Jakuba i Św. Elżbiety), jednakże utrzymano funkcję epidemiczną cmentarza. Na terenie kolonii trędowatych budowano już od końca XII wieku kaplice, podobnie było moim zdaniem w Lubaniu, gdzie po kolonii trędowatych pozostała kaplica pogrzebowa Marii Panny. To właśnie przy kaplicy Marii Panny tradycja miejska wskazuje na istnienie cmentarza dla ofiar epidemii (tzw. Pestkirchhof), co potwierdzałoby moją teorię o lokalizacji tutaj pierwotnie leprozorium. Zgodnie z tradycją, cmentarzem i kaplicą zarządzał kapłan określany mianem „Pestilentarius”. Dla odróżnienia od innych księży oraz pastorów, miał na piersi biały krzyż, symbol śmierci (również domy, gdzie panowała zaraza znaczono na drzwiach białym krzyżem). Podobny krzyż nosili miejscowi grabarze (niem. Totengräber). Z resztą, nie miałoby najmniejszego sensu lokalizowanie kaplicy w miejscu z dala od zwartej zabudowy mieszkalnej, jest to najpóźniej zabudowane przedmieście Lubania (Księginki, dawniej Kerzdorf czyli Krótka Wieś, powstały dopiero w XIV wieku jako wieś należąca do magdalenek).





Pieczęć lubańskich franciszkanów.

Jedyne wyjaśnienie powstania tutaj kaplicy to właśnie jej funkcja „szpitalna”, o ile można tak powiedzieć, gdyż przecież trędowatych uważano wówczas za zmarłych za życia.  W kaplicy tej ołtarz miał Św. Sebastian, patron i orędownik chorych zakaźnie (ale i kamieniarzy, powyżej był kamieniołom miejski), a także Św. Fabian, znany chociażby z przebudowy rzymskich cmentarzy. Pierwsza wzmianka o kaplicy unser lieben Frauen pochodzi jednak dopiero z 1384 roku. Została ona spalona, zapewne wraz z domem chorych, w okresie najazdu husyckiego na miasto w 1427 roku. W 1452 roku kaplicę Marii Panny odbudowano jako kościół pogrzebowy. Warto zwrócić uwagę na fakt, iż zapiski kronikarskie mówią w XIV wieku o kaplicy a nie kościele, to poniekąd potwierdza jej początkową rolę szpitalną bądź cmentarną (we wcześniejszych rozdziałach pisałem, że kaplice często lokalizowano w szpitalach i był problem z rozróżnieniem szpitala od kaplicy). Wspomnę tylko dwa przykłady świadczące o szczególnej roli sanitarnej dla miasta tego miejsca. W 1553 roku podczas zarazy chowano na pobliskim cmentarzu nawet po 34 osoby dziennie, a w 1613 roku było tyle ofiar dżumy, iż grabarze nie nadążając ich chować, kładli zwłoki na ławkach w kościele. Z czasem rola tego kościoła (Frauenkirche) zaczęła się zmieniać, nabrał innej rangi, zwłaszcza w XVII wieku, gdy stał się kościołem ucieczkowym dla protestantów z sąsiedniego Uniegoszczu. Pomimo tego, jeszcze w XIX wieku silnie podkreślano związek tego miejsca i cmentarza z funkcją epidemiczną, dopiero znaczny spadek zachorowań na różnego rodzaju tzw. zarazy, a także ostateczne zamknięcie cmentarza w 1870 sprawiło, iż minęły obawy ludności przed osiedlaniem się w pobliżu, a na stoki Kamiennej Góry zaczęła szybko wkraczać zabudowa mieszkalna.



Przypisy:

1) Było kilka odmian dżumy, w zasadzie mianem tym określano różne epidemie, nie wszystkie śmiertelne. Kilka odmian wywoływała pałeczka dżumy, bakteria roznoszona przez gryzonie. Rokowania były różne, w zależności od odmiany, ale średnio minimum 50% zarażonych umierało. W odmianie tzw. septycznej (skórnej) objawem było czernienie tkanek, stąd określenie „czarna śmierć”. Dziś uważa się, że najgorsza odmiana dżumy była wirusowa i zbliżona efektami do dzisiejszej tropikalnej krwotocznej gorączki Ebola.

2) T.Wilf, Henryk jaworski i jego księstwo w latach 1312-1346, Zielona Góra 1995 (maszynopis, praca magisterska w posiadaniu autora)

3) Niemiecka huba odpowiadała polskiej włóce czyli gruntowi ornemu, w odróżnieniu od łanu, który mógł obejmować też łąki, wygony czy lasy. Jedna huba niemiecka obejmowała około 13,4 ha czyli sprzedaż objęła aż około 250 ha ziemi ornej. Ciekawe jest nazwisko Reussener pochodzące od słowa więcież (pułapka na ryby), a właśnie kosz do połowu ryb był jedną z wersji herbu rodu von Seidlitz, którego przedstawiciel był do 1303 roku właścicielem Starego Lubania. Nazwisko braci Lutera i Konrada zwanych Riesen, zapewne jest przekręceniem słowa Reusen (więcierz).

4) Kościół klasztorny franciszkanów miał wezwanie Św. Krzyża i Marii Panny. Jednak tylko Maria Panna znajdowała się na pieczęci lubańskich franciszkanów. Trudno ocenić czy właśnie poprzez franciszkanów istnieje jakiś związek pomiędzy tożsamymi wezwaniami obu kościołów.


*  (441.22 KB, 800x889 - powiększony/pobrany 4432 razy.)

*  (337.06 KB, 1268x463 - powiększony/pobrany 4297 razy.)
Pestarzt.jpg

* Pestarzt.jpg (324.29 KB, 594x644 - powiększony/pobrany 13424 razy.)

*  (91.38 KB, 329x447 - powiększony/pobrany 4069 razy.)
Zgłoś do moderatora   Zapisane


*

Punkty: +21/-0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wpisy: 87
Znajomi: brak
Dodaj do Dodaj do listy Znajomych



« Odpowiedź #3 : 25 Kwiecień, 2016, 23:11:54 pm »

Zmienne koleje losu

W XIII wieku powstające szpitale w większości były zarządzane przez kościół, a więc parafie lub klasztory. Wzrost zamożności i znaczenia mieszczan powodował jednak, iż coraz częściej fundatorami szpitali były nie tylko zakony czy parafie, książęta, rycerze, ale także bogaci mieszczanie. Rady miast coraz częściej same występowały z takimi inicjatywami. Tak też było w Lubaniu. Jak już wspomniałem, szpital Św. Jakuba w 1323 roku powstał jako fundacja prywatna, co w ówczesnym czasie nie było już rzadkością. Po takiej fundacji utrzymanie szpitala jednakże przechodziło na władze miasta (radę) oraz miejscową parafię. Nie było tu mowy o konkurencji lecz współdziałaniu. W początkach XIV wieku (od bulli Papieża Klemensa V Quia contingit z 1311 roku) przeważnie zarządzanie szpitalem powierzano już mieszczanom (radzie miejskiej), natomiast nadal funkcję opiekuńczo-charytatywną prowadził kościół. Nad kościołem i szpitalem Św. Jakuba w średniowieczu patronat posiadał kościół farny. Świadczy o tym, chociażby fakt, iż przyległy kościół Św. Jakuba nie posiadał proboszczów lecz tylko ołtarzystów. Patronat nad kościołem farnym (po reformacji zwany kościołem p.w. Św. Trójcy) od 1322 roku posiadały z kolei siostry magdalenki, których grupę z inicjatywy księcia Henryka jaworskiego przeniesiono do Lubania z klasztoru w Nowogrodźcu. Można więc się spodziewać, iż posługę potrzebującym niosły w szpitalu również siostry magdalenki, przy najmniej do nastania reformacji.

Szpital Św. Jakuba, podobnie z resztą jak i większość ówczesnych szpitali, miał trudności z samodzielnym utrzymaniem. Lubański historyk z przełomu XIX/XX wieku, Paul Berkel pisał, iż szpital nie otrzymał żadnego uposażenia założycielskiego i musiał opierać się tylko na datkach . Z przeglądu materiałów archiwalnych wynika, iż jednak z czasem otrzymał darowizny w majątku ziemskim. W 1496 roku szanowany lubański rajca Lorenz Siebenweck darował w poniedziałek po Oculi (3 Niedziela Pasyjna) szpitalowi akr ziemi znajdujący się w jego folwarku zwanym Bayerhaus (Bayerhaus Vorwerk, zwany też Beyerhanses Vorwerk). Dodatkowo zastrzegł, iż po jego śmierci każdy następca tego folwarku musiał szanować to prawo posiadania, w przeciwnym razie rada miasta musiała zapewnić szpitalowi pożytki w postaci 60 marek . Lorenz Siebenwek w latach 1497, 1501 i 1505 piastował stanowisko burmistrza miasta, na początku XVI wieku (wzm. 1507-08)  pełnił także funkcję proboszcza w klasztorze magdalenek, a także stał na czele lubańskiej parafii . Jego córka (czasem podawane, iż siostra) Christina w latach 1504-1532 pełniła funkcję przeoryszy klasztoru magdalenek. Jak wyżej wspomniałem jest wielce prawdopodobne, iż magdalenki (przy najmniej do początku reformacji) sprawowały opiekę duchową i fizyczną nad pensjonariuszami szpitala. Być może ten akt darowizny wiązał się z pilną potrzebą pomocy pensjonariuszom szpitali (w tym samym roku Siebenweck poczynił też darowiznę na rzecz szpitala Św. Elżbiety w Lubaniu). Otóż w latach 1496-97 grasowała w regionie dżuma, która przez dwa lata pochłonęła w mieście aż około 3000 ofiar.

Po ustąpieniu epidemii, w 1500 roku mieszczanin Hans Anders ofiarował na rzecz szpitali Św. Jakuba oraz Św. Elżbiety ½ marki z łąki przy „Sleiffgrunde” (łąka pomiędzy ul.Górniczą, a potokiem Gozdnica, dawniej Schleif Grund) .

Co prawda brak jest wzmianek kronikarskich o roli szpitala w średniowieczu, jednakże historycy sądzą, iż od jego założenia służył przede wszystkim chorym, kalekom, niedomagającym oraz biedakom, a doraźnie także ofiarom epidemii.

W XVI wieku z pewnością wzrosła rola rady miasta w kierowaniu i utrzymaniu szpitala w związku z przejściem większości mieszkańców na protestantyzm. W XVI wieku powszechnie odbierano w krajach protestanckich nadzór kościelny nad szpitalami.  Starano się od tego czasu ograniczać rolę sióstr magdalenek na życie miejskie, a tym bardziej duchowe osób przebywających w szpitalu. Ograniczano także przyjmowanie do szpitali żebraków, starając się zmieniać stopniowo ich funkcje na bardziej lecznicze. Oczywiście uwarunkowane było to możliwościami lokalowymi. W przypadku Lubania widać jednak, iż szpital Św. Jakuba nadal pełnił różnorodną funkcję.

Kolejna wzmianka kronikarska o szpitalu pochodzi właśnie z burzliwego okresu religijnych sporów w I połowie XVI wieku. W 1539 roku w swym testamencie biskup wrocławski Jacob von Salza przekazał na rzecz szpitala 100 florenów węgierskich w złocie (ofiarował też pisarzowickiemu kościołowi biskupi ornat i kielich). Środki te przekazał w 1540 roku radzie miasta starosta Mathes (Maciej) von Salza z Platerówki. W tym samym roku za złoto rada kupiła dla szpitala, a w zasadzie jego folwarku, który prowadził na gruntach szpitalnych gospodarkę rolnę (G. Jakobschen Vorwerk) - pole,  prawie 18 szefli do wysiania, łąkę i staw przy pisarzowickiej granicy . Pole było odtąd znane jako „pole biskupie” (Bischof Acker). Analizując topografię Lubania wydaje się, iż miejsce to leżało na krańcach Lubania w rejonie ograniczonym drogami na Zgorzelec i do autostrady A4, nad potokiem Łazek (dawniej Potok Pisarzowicki).  Być może był to nawet grunt wydzielony z włości rodu von Salza, który w tym czasie władał Pisarzowicami.  W tej informacji bardzo istotna jest notka o przekazaniu gruntów folwarkowi Jakuba (Gut Jakobschen Vorwerk), który zajmował się gospodarką rolną, hodowlaną i rybną na rzecz szpitala. Niestety nie dotarłem do informacji gdzie znajdowały się zabudowania tego folwarku.



Prawdopodobna lokalizacja Biskupiego Akru.jpg


Prawdopodobna lokalizacja Biskupiego Akru, na granicy z Pisarzowicami. Teren ten topograficznie bardziej związany jest z Pisarzowicami niż z Lubaniem, znajdują się tam staw, podmokłe łąki i pole orne.

Kilka zdań poświęcę ofiarodawcy na rzecz lubańskiego szpitala. Ród von Salza miał duże wpływy w Lubaniu co najmniej od połowy XIV wieku. Posiadali liczne włości na Górnych Łużycach, w tym wokół Lubania. W XVI wieku na wschód od Nysy byli właścicielami m.in. Białogórza, Wyręby, Pisarzowic, Zaręby, Platerówki, Włosienia, Sulikowa, Łomnicy, Jerzmanek, Łagowa zgorzeleckiego,  Kościelnika, Jałowca, Gierałtowa, Nawojowa, Niwnic i jeszcze wielu innych małych przysiółków, do tego posiadali też liczne włości na zachód od Nysy. Jakub był trzecim synem Gűnthera z Zaręby,  urodził się w Pisarzowicach w 1481 roku, a zmarł 24 sierpnia 1539 roku w Nysie. Pierwsze nauki pobierał w Lubaniu, następnie studiował w Lipsku, w 1502 roku  w Bolonii, 1506 w Ferrarze (lub Florencji),  by w 1508 roku zostać doktorem prawa. Wysokie wykształcenie otworzyło mu drogę do uzyskania w 1510 roku stanowiska starosty Głogowa. W 1516 roku, już jako starosta głogowski, otrzymał list polecający od rady miejskiej w Zgorzelcu na drogę do Santiago de Compostella. Pomimo braku wykształcenia teologicznego w 1520 roku został arcybiskupem Wrocławia i równocześnie księciem nyskim. Często przebywał we włościach biskupich w Nysie, gdzie znajduje się bazylika Św. Jakuba, w której został pochowany. W 1532 roku od króla Ferdynanda nabył miasto i zamek Bolków (przepisał je starszemu bratu Maciejowi z Platerówki) Czasem przypisuje się mu zaniechanie (być może z braku wiedzy teologicznej)  walki z protestantyzmem na Dolnym Śląsku, która to rewolucja przypadła właśnie na okres pełnienia przez niego sakry biskupiej. Być może ta niechęć do walki z protestantami wynikała także z faktu, iż jego rodzina, w tym bracia również przeszli na stronę Lutra.


Nagrobek biskupa Salza.jpg


Sarkofag biskupa Jakuba von Salza w bazylice Św. Jakuba w Nysie.

Kilka zdań należy poświęcić także tragicznym losom szpitala. Według lubańskich dziejopisarzy z pewnością spłonął podczas najazdu husyckiego na Lubań w 1427 roku. Kolejny raz został podpalony 1469 roku. Było to ciekawe wydarzenie, które warto opisać. Otóż w tym czasie w Czechach nadal trwała walka religijna husytów z katolikami. Król czeski, husyta Jerzy z Podiebradów wciąż musiał walczyć z wewnętrzną opozycją katolicką. Na Dolnym Śląsku i Łużycach w jego imieniu bunty miast tłumił syn, książę ziębicki i hrabia kłodzki, Henryk I Starszy. 7 września 1496 roku książę podszedł pod Lubań, wojska zajęły pozycje pomiędzy Kappelenberg a Gerichte (czyli pomiędzy dzisiejszym Świętoniem i Szubieniczną Górą, gdzieś w rejonie Osiedla Fabrycznego). Stamtąd ognistymi strzałami ostrzeliwali Lubań. Spłonęło wówczas Przedmieście Zgorzeleckie wraz ze szpitalem Św. Jakuba. Husyci następnie przesunęli wojska na północ od miasta, a w rejonie młyna nad potokiem Łazek przy ujściu do Kwisy w Radogoszczy (Schreiber Műhle) zorganizowali swój obóz zaopatrzeniowy. W nocy mieszczanie lubańscy zorganizowali atak odwetowy, a właściwie grabieżczy. Zamarkowali, iż w mieście nadal znajdują się obrońcy, natomiast 200 mieszczan i knechtów podzieliło się na dwie grupy, które zaatakowały tyły wojsk książęcych. Jedna grupa lubanian przekroczyła Kwisę od strony Uniegoszczy, druga od strony Lasu Zakonnego (Nonnenbusch). Lubańscy mieszczanie podczas tego wypadu zagrabili prowiant wojsk książęcych, który co lepszy  (słoninę, mięso, drób) dostali mieszczanie, a gorszy (masło i ser) knechci. Do rana wróg opuścił okolice Lubania. Półtora roku później, po śmierci Jerzego z Podiebradów, królem Czech, a więc także władcą Lubania, został Władysław II Jagiellończyk, syn polskiego króla Kazimierza IV.




Rzeźba przedstawiająca Henryka I z Podiebradów w nieistniejącym już obiekcie Neues Lusthaus w Stuttgarcie (zb. 1584-93), ryc. Th.Hoffmana z Allgemeine Bauzeitung (1870).


Obrona Lubania w 1496 roku.jpg


Plan bitwy o Lubań 07-08 września 1496 roku. Na czerwono oznaczono wojska księcia Henryka ziębickiego, na niebiesko kierunek nocnego wypadu mieszczan lubańskich.



Liczne choroby zakaźne dziesiątkowały mieszkańców, zwłaszcza zatłoczonych miast. Z tego też powodu szpital został odbudowany i już w 1553 roku kroniki miejskie zauważają jego bardzo ważną rolę podczas Pestzeit, a więc podczas epidemii dżumy. Wówczas w ciągu pół roku zmarło około 2.200 osób. Szpital w tym okresie miał pełnić rolę tzw. Siechenhaus, a więc właśnie obiektu, w którym zamieszkiwali chorzy zakaźnie . W 1554 roku na żądanie landwójta budziszyńskiego Christopha von Dohna lubański Spitalmeister, a więc mistrz szpitalny, miał przedstawić do kontroli księgi rachunkowe .


Szpital z pewnością przyjął bardzo wielu chorych w roku 1613 roku. Wówczas do pisarzowickiej karczmy (Neu Kretscham dziś Nowa Karczma) dotarła zaraza. Wkrótce w Lubaniu zmarło 537 osób. Aby pomóc szpitalowi w tym roku chłopi z Radogoszczy ofiarowali piwo dla szpitala. Z tego roku w aktach szpitala, które znajdują się w Archiwum Państwowym w Bolesławcu, znajduje się ciekawy dokument lubańskich złotników, którzy również starali się pomóc szpitalowi. Dokument zawiera suche stemple, są to jedyne pieczęcie złotników z Lubania, jakie w ogóle się zachowały. Symbole innych lubańskich złotników znane są wyłącznie z ich wyrobów (tzw. punce).





Suche pieczęcie lubańskich złotników. Fot.T.Bernacki, zbiory AP Oddział Bolesławiec.

Szpital wraz z kościołem spłonął także 13 grudnia 1634 roku po podpaleniu Przedmieścia Zgorzeleckiego przez Chorwatów dowodzonych przez pułkownika cesarskiego Beygotha (podczas wojny 30-letniej). Lecznica długo stała w ruinie, wówczas wzrosła także znacząco rola szpitala Św. Elżbiety. Brak szpitala odczuli mieszkańcy miasta zwłaszcza w 1680 roku, podczas kolejnej zarazy. Wówczas Lubań zamknął bramy miasta, nikogo do niego nie wpuszczano, otwarto dopiero je rok później, w 1681 roku. To wydarzenie zapewne stało u podstaw decyzji o odbudowie szpitala. W 1690 roku wykonano nowe zadaszenie, przystosowano izby na przyjęcie bezdomnych i chorych. Odbudowano także pobliskie budynki mieszkalne oraz stodoły . Po odbudowie szpitala wprowadził się do niego Wójt Ubogich (Bettelvogt) .





Księżna Jadwiga śląska udzielająca jałmużny żebrakom. Na podstawie kopii Kodeksu Św. Jadwigi Śląskiej z 1353 roku -  Adolf Ritter von Wolfskrone, Die Bilder des Hedwigslegende, 1876.

Kilka zdań warto poświęcić tej funkcji. W okresie XIII-XIV wieku w miastach wzrastała ilość biedoty i żebraków, w tym także wędrujących z miasta do miasta, wielu chłopów przybywało do miast w poszukiwaniu schronienia, pracy czy żebractwa. W celu ich nadzorowania, ograniczenia żebractwa w określonych miejscach (kościołach) i w pewien sposób ogarnięcia tego problemu,  rady miast zatrudniały funkcyjną osobę, która miała zapobiegać też przestępczości, jeśli potrzeba aresztować, a więc o nieco policyjnych kompetencjach. Była to więc bardziej funkcja niższego policjanta, niezbyt wdzięczna, niż funkcja, która miała na celu pomagać żebrakom. Określenie to miało kilka różnych zamienników jak Gassenvogt, Armenvogt, Armenwächter, Bettelvogt, Prachervogt (Pracher – słowo to oznaczało szczególnie uporczywych żebraków). Funkcje te upowszechniły się w miastach Europy Środkowej w XVI-XVII wieku. W Lubaniu bezdomni i żebracy, który nie zdołali dostać się do szpitali grupowali się nad Kwisą, gdzie tworzyli niewielką kolonię żebraczą. Budowali tam nielegalne niewielkie chatki, których główne skupisko znajdowało się na obrzeżach Wyspy Katowskiej (dzisiejsze tereny wokół ulicy Wyspowej).





Rycina niderlandzkiego malarza Hieronima Boscha z około 1500 roku przedstawiająca sposoby żebractwa w miastach.

Z jeszcze starszych informacji wiadomo, iż po raz pierwszy w Lubaniu funkcja wójta ubogich (Armenvogt)  była utworzona 18 sierpnia 1599 roku, wówczas zatrudniono na to stanowisko Ernsta Blaschke . Niestety nie podano miejsca jego „urzędowania”, mógł to być szpital Św. Jakuba lub Św. Elżbiety. Kolejne wzmianki o tej funkcji pochodzą z końca XVII wieku. Otóż kroniki miejskie głoszą, iż 13 sierpnia 1695 roku miasto zatrudniło dwie osoby na funkcję „Bettelvogt i Hundepeitscher” . Wówczas ich główną rolą miało być przeganianie żebraków (Bettler) oraz łotrów z kościołów (słowo Hunde oznacza psy, ale ma także znaczenie łotr, łajdak, głupek, biedak; niem. Peitscher - biczownik). Ich dochodami były napiwki z wesel, pogrzebów, a także otrzymywali tygodniowo 6 groszy oraz darmowy pokój w szpitalu Św. Jakuba . W 1766 roku wójt ubogich był podejrzany o złamanie prawa, sąd miejski badał sprawę, w której wójt zamknął w szpitalu biedaka jako podejrzanego, przy czym w ciągu 8 kolejnych dni miał zrobić to dwukrotnie . W Archiwum Państwowym w Bolesławcu zachowały się nawet akta z lat 1782-83 dotyczące lubańskich biedaków (Hunde Ordnung, syg. 3043).


Armenvogt.jpg



Armenvogt na międzywojennej serii obrazkowej Tengelmann –Sammelbil
d.

Opiekę szpitalną dozorowali lekarze, w tym główny lekarz miejski (Aerzt, Stadtphisicus), rzadko w takich małych miasteczkach leczyli lekarze po studiach (Medicus).  Kronikarze przekazali nam listę 33 lekarzy lubańskich odnotowanych pomiędzy 1553 a 1834 rokiem (do tego jeszcze kilku chirurgów). Przypuszcza się, iż nie bez powodu w 1553 roku odnotowano w kronikach po raz pierwszy funkcję głównego lekarza miejskiego. Wówczas właśnie w mieście panowała epidemia dżumy. Pierwszy znany lekarz, Heinrich Brȁuer, podczas udzielania pomocy potrzebującym także uległ zarażeniu i został pochowany wraz z 33 innymi ofiarami w jednym grobie. W sumie w tym roku zmarło około 2000 osób . Lekarze miejscy wraz z chirurgami z jednej strony leczyli chorych w domach, z drugiej opiekowali się pacjentami w miejskich szpitalach Św. Jakuba i Św. Elżbiety. Z kronik wiemy także, iż często przyjmowali w głównej łaźni miejskiej (Baderei) przy dzisiejszej ulicy Starej. Wykonywano tam także zabiegi chirurgiczne, co było zapewne powodem do kupna tego obiektu tuż po 1750 roku przez cyrulika i chirurga Johanna Gottloba Busen. Bezpośrednio obok łaźni w początku XVIII wieku kupiec, a zarazem sędzia miejski Johann Gottlob Kirchhof wzniósł Dom pod Okrętem (ur. 30.10.1665-zm. 07.02.1726). Rodzina ta wydała kilku znanych lubańskich lekarzy i chirurgów. Jego brat Johann Adam był wspomniany w 1708 roku jako lekarz miejski. Johann Gottlob posłał na studia medyczne swego syna Johanna Gottfrieda (ur. 12.4.1697), studiował medycynę w Lipsku, ok. 1720 miał promocję w Halle, po czym wrócił do Lubania i został lekarzem miejskim (Physikus).  W 1760 pojawia się informacja o kolejnym przedstawicielu tego rodu, otóż chirurg Karl Gottlob Kirchhoff w 1760 roku od wspomnianego chirurga Busena kupił łaźnię. Notabene Karl był żonaty z córką Busego, lecz wykonywał praktyki w Bolesławcu, zapewne chciał przenieść praktyki chirurgiczne do lubańskiej łaźni (wówczas zwanej Mannsbadestube). Pech, iż tuż po kupnie nastąpił wielki pożar miasta, w którym doszczętnie spłonęła łaźnia. W XIX wieku powstały w jej miejscu dwa budynki mieszkalne, po których dziś pozostały ruiny (ślad po piwnicach) oraz parking Urzędu Skarbowego.

Temat dbałości o zdrowie mieszkańców Lubania jest bardzo ciekawy, tym bardziej, iż w Archiwum Państwowym Oddział Bolesławiec zachowały się akta lekarzy lubańskich  „Stadtphisicus 1564-1852” (syg. 3048), chirurgii  „Hesiger Gerichts u. Pest-Chirurgies 1632-1813” (syg. 3047) czy epidemii (Antstalten wegen epidemischer u. anderer Krankenheiten, die best Wache, 1680-1787” (syg. 3045) i wiele innych interesujących w tym temacie zbiorów dokumentów, choćby opis epidemii tyfusu (Nervenfieber) w mieście podczas wojen napoleońskich w latach 1813-15.


RuL3 Kirchhof 2.jpg


Prawdopodobnie jedyny zachowany portret budowniczego Domu pod Okrętem, Johanna Gottloba Kirchhofa, który dał początek znanej linii lubańskich lekarzy. RuL t.3 s.62, 1935.

Niestety, ale funkcjonujące obok szpitala stodoły miejskie niosły zagrożenie dla niego przy każdym pożarze. Tak też stało się kilkadziesiąt lat później. Późnym wieczorem, o 22.35, 1 sierpnia 1774 roku na Przedmieściu Zgorzeleckim wybuchł spory pożar. Dzień ten był bardzo ciepły i suchy, więc ogień w takich warunkach rozprzestrzeniał się bardzo szybko. Zapoczątkowała go iskra od uderzenia pioruna w dom sukiennika nazwiskiem Jänisch (przy kleine Gőrlitzgasse – a więc dzisiejszy odcinek pomiędzy Ratuszową a Pl. Strażackim) W jego płomieniach spopieliło się aż 19 domów mieszkalnych oraz 17 stodół miejskich wraz z sianem dla miejskich owiec. Niestety, wśród zniszczonych budynków znajdował się także szpital Św. Jakuba. W konsekwencji pensjonariusze szpitala musieli przenieść się do budynku sierocińca na Przedmieściu Mikołajskim .





Lubańskie stodoły miejskie po wielu odbudowach na pocztówce przedwojennej. W jednej z tych po lewej mieści się dziś biuro architektoniczne i mieszkanie. Stodoły po prawej stronie nie istnieją (skrzyżowanie drogi krajowej nr 30), za nimi widoczny dach z wieżyczką szpitala Św. Jakuba.


                                                                                   Tomasz Bernacki, kwiecień 2016



P.S. W tym wydaniu zrezygnowałem z przypisów (znajdą się w wersji końcowej pdf)

Prawdopodobna lokalizacja Biskupiego Akru.jpg

* Prawdopodobna lokalizacja Biskupiego Akru.jpg (434 KB, 800x553 - powiększony/pobrany 3287 razy.)

*  (318.31 KB, 640x956 - powiększony/pobrany 2914 razy.)
Obrona Lubania w 1496 roku.jpg

* Obrona Lubania w 1496 roku.jpg (443.52 KB, 892x578 - powiększony/pobrany 3166 razy.)

*  (277.85 KB, 640x480 - powiększony/pobrany 2889 razy.)
Nagrobek biskupa Salza.jpg

* Nagrobek biskupa Salza.jpg (101.07 KB, 569x760 - powiększony/pobrany 2916 razy.)

*  (214.42 KB, 640x396 - powiększony/pobrany 2965 razy.)
Armenvogt.jpg

* Armenvogt.jpg (342.52 KB, 717x1101 - powiększony/pobrany 3164 razy.)

*  (294.91 KB, 799x1100 - powiększony/pobrany 3016 razy.)
RuL3 Kirchhof 2.jpg

* RuL3 Kirchhof 2.jpg (463.17 KB, 600x819 - powiększony/pobrany 2766 razy.)

*  (193.86 KB, 722x355 - powiększony/pobrany 2997 razy.)
Zgłoś do moderatora   Zapisane


*

Punkty: +21/-0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wpisy: 87
Znajomi: brak
Dodaj do Dodaj do listy Znajomych



« Odpowiedź #4 : 25 Kwiecień, 2016, 23:31:12 pm »

Oczywiście już złapałem literówkę. Na mapce i w tekście przy ataku na Lubań księcia ziębickiego powinien być rok 1469 a nie 1496 Załączam poprawioną mapkę.

Obrona Lubania 1469 roku.jpg


Obrona Lubania 1469 roku.jpg

* Obrona Lubania 1469 roku.jpg (443.85 KB, 892x578 - powiększony/pobrany 3251 razy.)
Zgłoś do moderatora   Zapisane


*

Punkty: +21/-0
Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wpisy: 87
Znajomi: brak
Dodaj do Dodaj do listy Znajomych



« Odpowiedź #5 : 30 Maj, 2016, 23:15:21 pm »

Odbudowa szpitala i stopniowa zmiana funkcji

Zapewne przepełnienie sierocińca (Waissenhaus) na Przedmieściu Mikołajskim spowodowało, iż ówczesny jego administrator, a równocześnie ławnik miejski, Johann Sigismund Dittmann, wyszedł z inicjatywą odbudowy szpitala. Zanim przystąpiono do budowy nowego szpitala musiano wyburzyć stare mury kościoła Św. Jakuba, przy czym część jego ściany południowej włączono do nowobudowanego szpitala. Kamień węgielny wbudowano dnia 23 sierpnia 1779 roku w południowo-wschodnim narożu nowego szpitala, a więc od strony ul. Zgorzeleckiej. W obecności nadzorcy prac, wmurował go mistrz murarski Lindner. Do listopada wybudowano dolną kondygnację, a od kwietnia znów ruszyły prace, tak, iż do 05 lipca zakończył prace także miejski mistrz wykończenia wnętrz Martin. Szpital został wybudowany dzięki datkom mieszkańców, w tym z przedmieść, a także radzie miasta, która ofiarowała drewno, cegły oraz dachówki. Pomoc finansową okazały także starszyzny (zapewne cechów) oraz sierociniec. Na jego odbudowę wykorzystano kamienie bazaltowe z przyległych ruin kościoła Św. Jakuba.

Nowy budynek szpitala nie był imponującej wielkości, z zewnątrz w zasadzie nie różnił się od wówczas budowanych prostych budynków mieszkalnych – piętrowy, z dachem dwuspadowym, z kalenicą równoległą do ulicy Zgorzeleckiej. Zachowane ryciny wskazują, iż budynek wykonany był w technologii ściany szkieletowej (tzw. pruski mur), z belkami - ryglami, pomiędzy którymi przestrzenie wypełniono kamieniami oraz cegłą. Dach wykonano z dachówki ceramicznej, jego połać na zapleczu przykrywała także część gospodarczą. Dach od strony północno-zachodniej zwieńczono niewielką, drewnianą wieżyczką z krzyżem (zapewne dzwonnica). Budynek miał wymiary 31 łokci długości (wzdłuż ul. Zgorzeleckiej) na 20 łokci szerokości, a więc około 17,5 na 11,30 m, licząc miarą drezdeńską. Podczas budowy wmurowano w ścianę szpitala głaz pochodzący z dawnego kościoła Św. Jakuba, z wyrytymi cyframi 1001 (nad czwartym oknem pod dachem patrząc od strony miasta, od frontu ul. Zgorzeleckiej). 





Najstarsza rycina szpitala Św. Jakuba z I połowy XIX wieku. Widoczne ściany ryglowe.

Szpital na planie miasta z 1857 roku.jpg


Lokalizacja szpitala na planie z 1857 roku. Zbiory AP Oddział Bolesławiec.

Budynek szpitala oddano do użytku 17 listopada 1780 roku, wówczas mógł wprowadzić się ponownie do niego wójt ubogich (Armen-Vogte), a obiektem zarządzał tzw. Administrator . Jak wcześniej wspomniałem opiekunowie żebraków zamieszkiwali w szpitalu Św. Jakuba, co najmniej od 1690 roku, a być może już od XVI wieku. W tym samym roku szpital przyjął pierwszych chorych i biednych.

W 1813 roku szpital przyjął bardzo wielu chorych w związku z wybuchem w mieście epidemii tyfusu plamistego.

W XIX wieku szpital dwukrotnie remontowano. Najpierw, prawdopodobnie w I ćwierci, usunięto od zaplecza część gospodarczą szpitala, a także doświetlono wnętrza pomieszczeń poprzez przebicie w ścianach kilkunastu nowych okien. Wyburzono wówczas także kamienny mur okalający dawny teren cmentarza przykościelnego, zastępując go drewnianym ogrodzeniem. Być może miało to miejsce dokładnie w 1836 roku, gdyż wówczas lekarz miejski dr Schindler przeprowadził publiczną zbiórkę pieniędzy na rzecz polepszenia warunków dla chorych ze szpitala Św. Jakuba. Wówczas urządzono w szpitalu dwa pomieszczenia wyłącznie dla starców. Zbiórkę pieniędzy i podarków dla szpitala prowadził nadal, wykorzystując do tego często apele w miejscowej gazecie „Wochentlischer Anzeiger” .





Szpital w II połowie XIX wieku. Zbiory J.Kulczyckiego.





Widok na szpital po przebudowie na pocztówce z przełomu wieków. Zbiory J.Kulczyckiego.


W dalszym etapie na północ od szpitala na polecenie władz miejskich wybudowano w 1875 roku nową kostnicę (niem. Leichenhalle). W zasadzie była to budowa nieprzemyślana, gdyż w tym samym czasie zaprzestano pochówków na terenie przyszpitalnym, przekształcono go na ogród szpitalny dla pacjentów. W drugiej połowie XIX wieku rozbudowano szpital od zaplecza, dobudowując prawdopodobnie zewnętrzną klatkę schodową, aby zwiększyć powierzchnię sal. Zlikwidowano także dzwonnicę z krzyżem.

W 1866 roku podczas wojny prusko-austriackiej przyjęto chorych żołnierzy (18% rannych, reszta chorzy na tyfus, ospę, cholerynę i cholerę) w przytułku klasztornym, szpitalu więziennym i właśnie w opisywanym szpitalu św. Jakuba. W sumie było to 60 osób. Szpitale te odwiedziła osobiście księżniczka Karolina 9 sierpnia . W 1870 roku chorzy ze szpitala Św.Elżbiety (mieścił się w sierocińcu – Waisenhaus) zostali przeniesieni do szpitala Św. Jakuba w związku z powiększaniem szkoły .






Księżniczka Karolina na zdjęciu z roku 1865, a więc rok przed wizytacją szpitali w Lubaniu. Źródło: niemieckojęzyczna wikipedia.

Szpital w latach 1893-94  przyjął 297 chorych i 42 niedomagających. W tym samym czasie, w 1893 roku pierwszy niewielki szpital powiatowy przy Breitestrasse 1 (wówczas ten numer miał budynek przy dzisiejszej Bankowej 2) przyjął zaledwie 41 chorych . W związku z przepełnieniem szpitali w latach  1893-95 zbudowano w mieście nowy szpital przy dzisiejszej ul.Zawidowskiej, odciążony został wówczas szpital Św. Jakuba. Funkcja szpitala Św. Jakuba od tej pory przesuwała się stopniowo w kierunku pomocy osobom starszym i niedołężnym. Powoli szpital tracił swoich podopiecznych.






Rejon szpitala na mapie adresowej z końca XIX wieku.


Z książki adresowej Lubania z 1910 roku wynika, iż szpital pełnił wówczas rolę przytułku dla osób samotnych, inwalidów, starszych. Jeszcze wówczas budynek miał numer 23. Mieszkało w nim wówczas 13 osób (niespokrewnionych), w tym jedna kobieta. Wśród mieszkańców m.in. były dwie żebraczki, kataryniarz, inwalida, rencista, pomoc domowa, bednarz, pomocnicy do różnych prac. Opiekę nad nimi sprawowały dwie mieszkające tam diakoniski. Natomiast w książce adresowej z 1942 roku, a więc już po zmianie numerów adresowych na tej ulicy, przy Zewnętrznej Zgorzeleckiej 36 mieszkały już tylko cztery osoby (wdowa, posługacz, rencista i rencistka).


Szpital w poczatku XX wieku.jpg


Szpital w początku XX wieku. Zbiory J.Kulczycki.





Rejon szpitala na mapie z okresu międzywojennego, widoczne projektowane nowe drogi. Zbiory AP Oddział Bolesławiec.

Informacje z lat 30-tych XX wieku wskazują, iż zapewne doszło do zmiany opieki nad pensjonariuszami szpitala, gdyż zaczął podlegać wspólnocie katolickiej Lubania, znajdowało się w nim biuro Caritas-u. W Lubaniu ta katolicka organizacja utworzyła swój sekretariat w 1930 roku (a więc już 4 lata po jej powstaniu). Dwa lata później proboszcz parafii Św. Trójcy w Lubaniu, ksiądz Karl Heisig założył Powiatowy Związek Caritas-u, z siedzibą w Lubaniu, a dokładnie w dawnym szpitalu Św. Jakuba przy ul. Zgorzeleckiej. W tym samym okresie katolicy nabyli dużą nieruchomość poniżej szpitala, pod numerem 30, gdzie znajdowała się olejarnia. Obiekt został wyburzony i w jego miejscu w 1934 roku katolicy wybudowali siedzibę Związku Katolickiego, tzw. Adalbert Anter-Haus (wyburzony w latach 90-tych, w jego miejscu dziś znajduje się pawilon Intermarche).  W 2000 roku podczas rozmowy z p.Józefem Bujakiem, jednym z najstarszych mieszkańców powojennego Lubania, wspomniał, iż  jeszcze po wojnie w ruinach szpitala Św. Jakuba krzątały się siostry magdalenki. Nie zwróciłem wówczas większej uwagi na tę informację i nie spytałem, co wówczas tam robiły. Zapewne jednak doglądały budynku oraz  po prostu opiekowały się ogrodem przyszpitalnym. Informacja ta ma swoje potwierdzenie dodatkowo w powojennych materiałach, jak chociażby na pierwszej polskiej powojennej mapie z roku 1948, gdzie dawny szpital oznaczono jako siedzibę „CHARITAS”. Trudno orzec czy pobyt tam magdalenek po wojnie wynikał z tradycyjnej opieki nad tym szpitalem i jego podopiecznymi, czy też po wojnie w Lubaniu wznowiła działalność Caritas, w której nadal się udzielały. Tak czy inaczej Caritas w 1950 roku został w ludowej republice Polski zlikwidowany.





Zdjęcie lotnicze rejonu szpitala Św. Jakuba z okresu międzywojennego. Zbiory J.Kulczyckiego.





Rejon szpitala na mapie z około 1940 roku. Zbiory AP Oddział Bolesławiec.


Kres historii szpitala Św. Jakuba przyniosły zdarzenia na przełomie lutego i marca 1945 roku. Z rejonu szubienicy przy dzisiejszej ul. Papieża Jana Pawła II z 27 na 28  lutego ruszyło natarcie w kierunku ulicy Zgorzeleckiej. W pierwszej kolejności miały miejsce ciężkie walki o zakłady Gemma Werke przy dzisiejszej ulicy Kopernika (w miejscu SP 4), następnie wojska radzieckie ruszyły ulicą Zgorzelecką w kierunku Starego Miasta (pozycje w rejonie targowiska - Domu pod Okrętem osiągnęły 1 marca). Zachowane zdjęcia wskazują, iż właśnie w rejonie szpitala Św. Jakuba wojska niemieckie starały się zatrzymać radziecką kolumnę czołgów i dział samobieżnych. W trakcie tych walk powstała duża wyrwa w ścianie szpitala Św. Jakuba.

Jak wcześniej wspomniałem, po wojnie być może w szpitalu jeszcze funkcjonował Caritas. Ostatecznie kres szpitalowi przyniosły lata 60-te, gdy podjęto decyzję o wyburzeniu obiektu. W jego sąsiedztwie w latach 70-tych uporządkowano dawny ogród przyszpitalny, przekształcając go na miejski skwer zieleni. Przebudowa tego miejsca wiązała się także z realizacją jeszcze przedwojennych planów budowy przedłużenia drogi ul. Kopernika (Bismarck Str.) w kierunku ul. Zgorzeleckiej (Aussere Gőrlitzer Str.).


Szpital wiosna 1945.jpg


Zdjęcie szpitala z marca 1945 roku.


Nie każdy może pamięta, ale parafia Najświętszego Serca Pana Jezusa i Świętego Jakuba w Lubaniu opiekuje się także kaplicą w szpitalu powiatowym przy ul. Zawidowskiej. Ten aspekt działalności wprost nawiązuje do jakubowych tradycji opieki nad chorymi i niedołężnymi. Być może właśnie ta bezimienna kaplica mogłaby kiedyś otrzymać wezwanie Św. Jakuba, co byłoby świetnym nawiązaniem do jakubowej tradycji opieki nad chorymi.


kaplica szpitalna.jpg


kaplica szpitalna 2.jpg



Kaplica w Szpitalu Powiatowym. Fot.T.Bernacki.

Aby podkreślić historyczne znaczenie miejsca, gdzie przez setki lat funkcjonował szpital oraz kościół Św. Jakuba, radni Rady Miasta Lubań, uchwałą z dnia 22 grudnia 2015 roku formalnie nazwali istniejący teren zieleni  Skwerem Św. Jakuba. Pozostaje jeszcze odpowiednio zagospodarować ten teren, najlepiej wcześniej przeprowadzając badania archeologiczne w miejscu dawnego szpitala i kościoła. Wówczas możliwe byłoby dokładne ustalenie, a następnie np. ukazanie przebiegu budowli (chociażby w nawierzchni chodników), alejek cmentarnych, a całość zwieńczyć choćby odpowiednim pomnikiem pamiątkowym.


pomnik jakubowy na kartuszu mapy.jpg


Pomnik jakubowy z herbami Sześciogrodu na kartuszu mapy Górnych Łużyc z  1720 roku.


Tomasz Bernacki, maj 2016


*  (288.45 KB, 2018x1434 - powiększony/pobrany 3930 razy.)
Szpital na planie miasta z 1857 roku.jpg

* Szpital na planie miasta z 1857 roku.jpg (198.23 KB, 581x448 - powiększony/pobrany 3272 razy.)

*  (447.31 KB, 932x610 - powiększony/pobrany 3222 razy.)

*  (480.34 KB, 1000x591 - powiększony/pobrany 3267 razy.)

*  (40.61 KB, 406x632 - powiększony/pobrany 2954 razy.)
Szpital w poczatku XX wieku.jpg

* Szpital w poczatku XX wieku.jpg (444.41 KB, 800x629 - powiększony/pobrany 3381 razy.)

*  (507.68 KB, 827x608 - powiększony/pobrany 3107 razy.)

*  (432.85 KB, 1024x723 - powiększony/pobrany 3065 razy.)

*  (458.48 KB, 1000x714 - powiększony/pobrany 3243 razy.)
Szpital wiosna 1945.jpg

* Szpital wiosna 1945.jpg (279.34 KB, 855x591 - powiększony/pobrany 3333 razy.)
kaplica szpitalna.jpg

* kaplica szpitalna.jpg (440.3 KB, 1000x750 - powiększony/pobrany 3031 razy.)
kaplica szpitalna 2.jpg

* kaplica szpitalna 2.jpg (435.37 KB, 750x999 - powiększony/pobrany 3139 razy.)
pomnik jakubowy na kartuszu mapy.jpg

* pomnik jakubowy na kartuszu mapy.jpg (302.7 KB, 640x589 - powiększony/pobrany 3105 razy.)

*  (153.73 KB, 471x316 - powiększony/pobrany 2916 razy.)
Zgłoś do moderatora   Zapisane
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Pokrewne Tematy
Temat Zaczęty przez Odpowiedzi Wyświetleń Ostatnia wiadomość
Chwalą szpital w Lubaniu ;) Bieżące wiadomości Paweł Sokołowski 0 6980 Ostatnia wiadomość 03 Maj, 2008, 08:51:41 am
wysłane przez Paweł Sokołowski
Kondolencje Bieżące wiadomości x 2 10503 Ostatnia wiadomość 29 Kwiecień, 2009, 20:05:34 pm
wysłane przez Leo
SYLWESTER Ogłoszenia drobne martad 7 19971 Ostatnia wiadomość 19 Luty, 2011, 01:29:54 am
wysłane przez globus
Avatar Polecam - Niepolecam gracjano 8 15028 Ostatnia wiadomość 22 Kwiecień, 2010, 20:36:04 pm
wysłane przez gracjano
aerobik Świat Kobiet marti 3 12841 Ostatnia wiadomość 31 Marzec, 2010, 09:35:43 am
wysłane przez kacha48
11.11.... Hydepark « 1 2 ... 5 6 » widelec 77 87973 Ostatnia wiadomość 09 Grudzień, 2011, 22:17:45 pm
wysłane przez borisem
lubański szpital masakra Hydepark « 1 2 » julia 22 22786 Ostatnia wiadomość 22 Listopad, 2014, 12:34:09 pm
wysłane przez Lider
Szpital Św. Elżbiety Kultura i sztuka Tomasz Bernacki 2 10118 Ostatnia wiadomość 26 Luty, 2016, 20:02:13 pm
wysłane przez Tomasz Bernacki