Punkty: +61/-3
Offline
Płeć:
Wpisy: 936
Znajomi: 7 Dodaj do
Hubert Horbowski
|
|
« : 23 Październik, 2015, 01:50:26 am » |
|
Tekst z września roku 2011.
Roztropek
Zbliżały się wybory. Gdzieś pod koniec lata Miała miejsce ciekawa wyborcza debata. Nie wszyscy udział wzięli; ten stwierdził, że chory, A ów, że bez debaty też wygra wybory. Są jednak trzej panowie, w tym dwaj oponenci Dyskutowaniem tylko z sobą pochłonięci. Biją się tu na myśli, idee, programy; Obojętnie, kto wygra - wnet dobrobyt mamy. Ten z lewej komunały plecie i frazesy. Jest z lewicy, a robi lewe interesy. Ten z prawej siedzi w Sejmie już ze trzy kadencje. Z prawicy jest, a patrzcie - ma dwie lewe ręce. A w środku siedzi sobie spokojnie Roztropek I łypie w lewo jednym, w prawo - drugim okiem. Coś pisze, coś podlicza, w końcu myśli sobie: "Wychodzi mi, że znowu będziemy przy żłobie. Gdyby wybory były właśnie w tym momencie, Na pewno znalazłbym się i ja w parlamencie. Może byłbym, jak prezes, ważną dość figurą. Nie jeździłbym furmanką, lecz porządną 'furą'. W takim razie w debacie głos zabrać wypada". Z pewną wyższością spojrzał na swego sąsiada Z lewej; na tego z prawej nie popatrzył wcale, Po czym rzekł do kamery: "Ja się tu nie chwalę Ani nie obiecuję, że wygram wybory. Mało nas będzie w Sejmie, mniej niż do tej pory, Ale nasze znaczenie coraz bardziej wzrasta, Bo w Polsce chłop potęgą zawsze jest - i basta! Nie powiem wam, rodacy, na kogo głosować. Wy wiecie, jak przy urnie trzeba się zachować. A ci dwaj, którzy teraz lekceważą chłopka, Będą wkrótce zabiegać o względy Roztropka".
|